Ranking dwudziestu najciekawszych nazw instytucji deweloperskich

Naturalnie Niebyła, Diasfera Łódzka, Papillon - to tylko wybrane przykłady nazw nadawanych inwestycjom mieszkaniowym. Deweloperzy lubują się w oryginalnych określeniach, wierząc, że pomagają one w sprzedaży mieszkań. Trudno jednak czasem zrozumieć, czym inwestorzy kierowali się w nazywaniu swoich projektów.

Podstawą do tworzenia nazw osiedli mieszkaniowych jest lokalizacja inwestycji oraz cechy otaczającego ją krajobrazu. Może być to nazwa ulicy, dzielnicy czy pobliskiego zjawiska przyrodniczego (lasu, rzeki). Preferencje deweloperów potwierdzają dane serwisu domiporta.pl, z których wynika, że 54 procent projektów deweloperskich posiada określenia związane z lokalizacją. W co piątej nazwie pojawia się słowo obcojęzyczne, a w co dziesiątej element krajobrazu lub słowo nawiązujące do natury.

Nazwy, które deweloperzy nadają realizowanym inwestycjom mieszkaniowym, to nierzadko prawdziwe językowe perełki. Klient przy zakupie kieruje się usytuowaniem swojego przyszłego mieszkania, a im bardziej prestiżowa lokalizacja, tym bardziej trzeba się tym chwalić - mówi Magdalena Pliszka z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego.

Rezydencje, wille, kaskady i ogrody …

Prawdziwym polem do popisu są jej zdaniem właściwości inwestycji, które deweloper chce uwydatnić. Źródłami inspiracji są słowa kojarzące się z luksusem takie jak „rezydencja”, „willa”, „apartament”. Mamy wszechobecne „ogrody”, „kaskady” i „parki” odnoszące się do elementów krajobrazu. Doskonale kojarzą się „oaza” i „harmonia” oddające spokój i życiową równowagę. W ostatnim czasie pojawiła się także inwestycja ze słowem „hygge” w nazwie nasuwającym na myśl bezpieczeństwo, komfort i przytulność. Deweloperzy chętnie sięgają także po określenia związane nowoczesnością, najnowszymi trendami, wiele osiedli jest teraz „modern”. I tu dochodzimy do powtarzającego się przez wieki zabiegu podnoszącego rangę nazwy, którym jest oddanie jej w języku obcym - zauważa Magdalena Pliszka.

Inspiracje z natury

Analitycy serwisu domiporta.pl przyjrzeli się nazwom inwestycji deweloperskich i umieścili najbardziej kreatywne z nich na liście TOP 20. Zestawienie ułożone w porządku alfabetycznym otwierają Apartamenty Żubr. Nazwanie w ten sposób osiedla może wydać się nieco dziwne, zwłaszcza na tle takich językowych skarbów jak Bella Dolina czy Nowy Paryż. Okazuje się jednak, że wymienione osiedle znajduje się w pobliżu Spalskiego Parku Krajobrazowego, czyli miejsca, w którym żyją… żubry.

Ciekawą nazwę budowanemu osiedlu nadał też deweloper z Wrocławia, określając je mianem Avior. Dla niewtajemniczonych - jest to gwiazda z gwiazdozbioru Kila. Skąd taki pomysł? Inwestycja to „prawdziwa gwiazda wśród ofert na rynku” - wyjaśnia w materiałach reklamowych deweloper.

Bella Dolina to nazwa inwestycji deweloperskiej realizowanej w Rzeszowie. Mamy tu połączenie określenia z języka włoskiego i nazwy jednego z elementów krajobrazu. Deweloper nie wyjaśnia na swojej stronie, co było dla niego inspiracją dla nadania takiego miana budowanemu osiedlu. Być może chodzi o lokalizację w zacisznym miejscu, na obrzeżach miasta.

Ortograficzne wyzwanie

Ciekawy miks literatury i topografii miasta proponuje nam z kolei deweloper z Wrocławia. Mowa o osiedlu Bulwar Mały Książe będącym połączeniem tytułu jednej z najpopularniejszych książek dla dzieci oraz dzielnicy Wrocławia - Książe Małe. Kontaminacja ta jest o tyle oryginalna, o ile niebezpieczna ortograficznie.

Co deweloper miał na myśli?

Amatorzy oryginalnych nazw mogą też rozważyć zamieszkanie w Diasferze Łódzkiej, inwestycji zlokalizowanej w centrum Łodzi. Trudno ocenić, co było inspiracją dla dewelopera do nadania osiedlu takiej nazwy. Określenie „diasfera” składa się z członu pochodzenia greckiego dia, które oznacza „przez, na wskroś”, oraz sfera odnoszącego do pewnej przestrzeni, obszaru. Próżno go szukać w słownikach języka polskiego. Można za to znaleźć słowo „dialog”. Być może Diasfera Łódzka nawiązuje do dialogu kultur, z którymi mamy do czynienia w Łodzi.

Ciekawą zbitkę słów proponuje mieszkańcom jednego z osiedli deweloper z Krakowa. Mowa o inwestycji Naturalnie Niebyłej. Osiedle położone jest na Wzgórzach Krzesławickich przy ulicy Niebyłej i posiada w nazwie określenie odnoszące do natury, której niewątpliwie można doświadczyć na rubieżach miasta.

Polacy mogą mieć swój Paryż

Kto kocha Paryż, nie musi się już udawać w podróż do Francji. Może zamieszkać między Świętochłowicami a… Rudą Śląską. Powstało tam osiedle ekskluzywnych domków Nowy Paryż. Deweloper nie wyjaśnia na swojej stronie, co było inspiracją do nadania inwestycji takiej nazwy. Być może jest to po prostu słabość do stolicy Francji.

Na uwagę zasługuje też osiedle Papillon zlokalizowane we Wrocławiu. Papillon znaczy po francusku „motyl”. Ten urokliwy owad jest motywem przewodnim dewelopera również w innych inwestycjach. Mamy bowiem osiedle Butterfly (ang.) oraz Mariposa (hiszp.). Czy deweloper chciał uczynić z lekkości motyla swój znak rozpoznawczy i wykorzystać to skojarzenie, przekładając je na charakter zabudowy? Tego możemy się tylko domyślać.

Mówi się, że „po angielsku wszystko brzmi lepiej” - piosenki, tytuły filmów. Tę niepisaną zasadę można odnieść również do nazw osiedli mieszkaniowych. Najwyraźniej tym kierował się deweloper wznoszący osiedle przy ulicy Maślickiej we Wrocławiu, które określił mianem… Good Point. A jak nazwać inteligentny dom wyposażony w nowoczesne technologie? Nie inaczej niż iHome - tutaj deweloper z Katowic nie miał wątpliwości.