Pozwali państwo za kredyty. Chcą odszkodowań

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzy pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa, złożony w 2020 roku przez 370 kredytobiorców frankowych. Frankowicze domagają się odszkodowań od organów państwowych za szkody poniesione w związku z umowami kredytów walutowych. Do 4 września można dołączyć do postępowania grupowego.

Pozew skierowany jest przeciwko Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Szefowi Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Wojewodzie Mazowieckiemu oraz Urzędowi Komisji Nadzoru Finansowego. Kredytobiorcy frankowi żądają zadośćuczynienia za straty wynikające z zawarcia umów kredytowych zawierających klauzule przeliczeniowe, uzależniające kwotę kapitału lub pozostałą do spłaty sumę w złotych od kursu waluty obcej.

 

Prokuratoria Generalna, reprezentująca Skarb Państwa, potwierdziła otrzymanie pozwu we wrześniu 2020 roku. Po czterech latach stwierdziła, że nie ma podstaw, by uznać roszczenia frankowiczów. 

Frankowicze chcą zwrotu pieniędzy

Radosław Górski, pełnomocnik frankowiczów, wskazuje, że pozew grupowy może być jedyną szansą na odzyskanie pieniędzy dla niektórych kredytobiorców, szczególnie klientów banków borykających się z problemami finansowymi, jak Getin Noble Bank w upadłości. Prawnik podkreśla, że szkody poniesione przez frankowiczów obejmują nie tylko nadpłacone kwoty, lecz także straty niematerialne, takie jak stres i problemy zdrowotne wynikające z niepewności co do wysokości zadłużenia - podaje Interia. 

 

Według pełnomocnika kredytobiorcy zostali pokrzywdzeni przez banki, a wyrządzone szkody mają wymiar zarówno ekonomiczny, jak i społeczny. Korzystne wyroki sądowe mogą pozwolić frankowiczom na uwolnienie się od ciężaru kredytu i ewentualne odzyskanie części nienależnie pobranych przez banki świadczeń.

 

Ekspert przewiduje, że na ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie trzeba będzie poczekać kilka lat. Proces grupowy przeciwko Skarbowi Państwa jest kolejnym etapem w długotrwałej batalii frankowiczów o zadośćuczynienie za niekorzystne umowy kredytowe.

Umowy z prawnym defektem?

Kredyty denominowane we franku szwajcarskim, popularne w Polsce w latach 2005-2008, stały się przedmiotem intensywnej debaty prawnej i ekonomicznej. Eksperci wskazują na szereg nieprawidłowości w konstrukcji tych umów. Przede wszystkim zarzucają bankom brak udzielenia należytej informacji o ryzyku walutowym, co skutkowało nieświadomością klientów co do potencjalnych konsekwencji wzrostu kursu franka. 

 

Kolejnym punktem krytyki jest jednostronne ustalanie przez banki kursów wymiany waluty, co dawało im możliwość manipulacji wysokością rat. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w swoich orzeczeniach podważył zapisy dotyczące sposobu przeliczania walut stosowane w umowach frankowych. Uznał je za niedozwolone postanowienia umowne (klauzule abuzywne, czyli zakazane). TSUE zakwestionował również praktykę banków polegającą na stosowaniu własnych tabel kursowych do przeliczania rat, co naruszało równowagę praw i obowiązków stron umowy. 

 

Ponadto Trybunał uznał, że w przypadku stwierdzenia nieważności klauzul abuzywnych umowa powinna zostać unieważniona w całości, jeśli nie może funkcjonować bez tych postanowień. Te orzeczenia TSUE otworzyły drogę do masowych pozwów frankowiczów przeciwko bankom w polskich sądach i doprowadziły do znaczących zmian w podejściu do rozstrzygania sporów dotyczących kredytów frankowych.

 

Fot. Ivan Radic