Szef resortu rozwoju i technologii Waldemar Buda zapowiedział utworzenie państwowego agregatora cen transakcyjnych nieruchomości. Brak transparentnych i aktualnych danych dotyczących cen nieruchomości wpływa - zdaniem ministerstwa - na ich wzrost.
Waldemar Buda w wypowiedzi cytowanej przez serwis forsal.pl tłumaczy, że ceny nieruchomości opierają się o pewnego rodzaju bańkę i nikt do końca nie ma faktycznej wiedzy na temat aktualnych cen. Trzeba to zatrzymać, bo nie ma powodu, żeby ceny tak rosły - mówi Buda.
Minister zapowiada utworzenie ogólnopolskiego agregatora cen transakcyjnych nieruchomości. Dzięki niemu każdy miałby podgląd cen nieruchomości o określonych parametrach we wskazanej lokalizacji. System miałby wskazywać jedynie dane niewrażliwe takie jak: cenę, miejscowość, dzielnicę i metraż.
System miałby ruszyć z początkiem przyszłego roku, tak przynajmniej wynika z zapowiedzi. Dane do systemu miałyby pochodzić z danych udostępnianych przez notariuszy.
Obecnie nie ma w Polsce ogólnopolskiego agregatora cen nieruchomości. Na świecie dane dotyczące nieruchomości są dość powszechne, np. w USA klient może sprawdzić pełną historię domu. W tym, jak wysokim podatkiem został objęty, jaka była jego historia sprzedaży czy jak zmieniała się jego cena na przestrzeni lat.
W Polsce ogólnodostępnymi danymi dotyczącymi dysponują serwisy nieruchomości, takie jak Domiporta.pl. Agregują one ceny spośród swoich ogłoszeń. Dzięki nim użytkownicy mogą zapoznać się z cenami w danej dzielnicy, ale są to kwoty ofertowe. Często wyższe od tych finalnie zawartych na umowie sprzedaży.
Danymi dotyczącymi cen transakcyjnych dysponuje również Narodowy Bank Polski. Niestety, przedstawia on jedynie ceny dla kilkunastu największych miast w Polsce, a ponadto raporty nt. cen są publikowane jedynie raz na kwartał i zazwyczaj z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Najnowszy raport dotyczy III kwartału 2022 roku.
Zdjęcie główne: Abbilyn Rurenko on Unsplash