Pandemia znika z rynku nieruchomości. Coraz lepiej z regulowaniem należności

Zamknięte lokale, niepracujące biura, nowe restrykcje i nowa rzeczywistość. Właściciele nieruchomości komercyjnych mieli z czym zmagać się przez ostatnie lata. Dane wskazują jednak na "nowe otwarcie", a nawet stabilizację. Co się zmieniło? 

Właściciele nieruchomości komercyjnych ostatnie dwa lata wspominają jako pasmo problemów, które wywołała pandemia COVID-19. Z jednej strony musieli się liczyć ze zmniejszonymi przychodami, z drugiej problematyczne było też regulowanie należności. Wiele wskazuje jednak na to, że sytuacja wraca do normy.

 

Rok 2020 i 2021 będzie dla wielu właścicieli nieruchomości rokiem zapamiętanym na długie lata. Epidemia COVID-19 wywróciła kwestię najmu komercyjnego do góry nogami. Przedsiębiorcy, którzy często nie mogli działać, czasami mieli też problem z uzyskaniem przychodu. A to wiązało się z kłopotami z regulowaniem należności. Ten sam mechanizm narobił niemałego bałaganu na rynku biur.

 


 

Właściciele nieruchomości ponieśli spore koszty

Eksperci podkreślają, że chociaż ponad 2,2 tys. firm specjalizujących się w zarządzaniu nieruchomościami wciąż ma problem z uregulowaniem zobowiązań wobec swoich kontrahentów, to sytuacja się normuje. 


– To naturalnie znalazło swoje odbicie w wydatkach. Według badania Krajowego Rejestru Długów z grudnia 2020 r., trzy czwarte polskich przedsiębiorców poniosło w związku z pandemią dodatkowe koszty. Dla 91 proc. z nich stanowiły one do 25 proc. wydatków firmowych i zostały przeznaczone głównie na środki i czynności sanitarne, jak: maseczki, przyłbice, rękawiczki, płyny do dezynfekcji rąk, odkażania pomieszczeń i tym podobne – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. 

 

 

Milionowe zaległości i co dalej?

Jak pokazują dane KRD, łączne zadłużenie firm związanych z obsługą nieruchomości w zakresie wynajmu i zarządzania, wynosi 146,3 mln zł. Ale jeszcze niedawno osiągało rekordowe wartości. Wybuch pandemii miał kluczowy wpływ na wzrost zadłużenia w tym sektorze.

 


– Do roku 2020 sytuacja była w miarę unormowana. Zadłużenie zarządców nieruchomości utrzymywało się na stałym poziomie około 130 mln zł. W 2020 roku nastąpił gwałtowny skok zadłużenia z 131,9 mln zł do 157,9 mln zł, a obecnie obserwujemy, że powoli zmierza ono do poziomu sprzed pandemii – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. 

Uwaga na przedawnienie

O przyczynach problemów w branży już latem zeszłego roku mówił Jakua Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. - Opłata za dzierżawę lokalu jest jedną z podstawowych w prowadzonej działalności gospodarczej, dlatego podmioty niepłacące za powierzchnię muszą już mieć znaczne problemy finansowe. Widzimy to po natężeniu spływających do nas zleceń odzyskania należności - wyjaśjiał w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

 

Warto podkreślić, że walki z zaległościami czynszowymi nie warto odkładać. Zgodnie z prawem tego typu wierzytelności przedawniają się już po trzech latach. Firmy, które wynajmują lokale mogą też zalegać z opłatami za media - energię elektryczną czy wodę. W tym wypadku prawo jest znacznie mniej łaskawe dla właściciela nieruchomości. Według niektórych interpretacji prawnych przedawnienie należności za opłaty następuje już po roku.