Los Angeles odnotowało gigantyczny spadek liczby ludności. Skutkiem pandemii było zmniejszenie się liczby obywateli o ok. 170 tys. osób. To tak, jakby opustoszał… cały Olsztyn. Nie da się jednak ukryć, że słynne LA wciąż należy do grona urbanistycznych gigantów z populacją liczącą 13 mln.
Dane amerykańskich władz potwierdzają, że Los Angeles odnotowało drugi najgorszy wynik związany z „popandemicznym” wyludnieniem. Problemy przeżywają też inne miasta jak chociażby Nowy Jork, gdzie liczba zgonów znacząco przewyższa liczbę urodzeń. Łączny „ubytek” w liczbie mieszkańców sięgnął tu 330 tys.
COVID-19 sprawił, że ubywa mieszkańców wielu miast położonych na zachodzie kraju. W szczególności tych gęsto zaludnionych. Mieszkańcy uciekli też z San Francisco, gdzie jest ich mniej o 116 tys.
Gdy jedne aglomeracje tracą, inne wyraźnie zyskują. I tak dla przykładu w Dallas przybyło blisko 100 tys. mieszkańców, w Phoenix niemal 80 tys., a Houston 70 tys. Jeden z ekspertów specjalizujących się demografii, cytowany przez amerykańskie media, twierdzi, że migracja ludności nie zawsze musi mieć charakter stały i jest związana np. z brakiem zapotrzebowania do pracy w biurze. Zatrudnieni mogą bowiem pracować z domów, dlatego mogą wybierać np. tańsze lokalizacje.
Epidemia COVID-19 jest też widoczna w polskich statystykach. Według Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce w ciągu ubiegłego roku zmarło łącznie ponad 519 tys. osób. I w tym wypadku eksperci jako jedną z głównych przyczyn podają epidemię koronawirusa.
- Zmiany w liczbie ludności były efektem rekordowo dużego ubytku naturalnego w przeliczeniu na 1 tys. osób. W 2021 r. wyniósł on minus 4,9, w 2020 r. minus 3,2, w 2019 r. minus 0,9. W 2021 r. nastąpił bowiem spadek urodzeń o 24 tys. oraz wzrost liczby zgonów o 42 tys. – tłumaczył prezes GUS Dominik Rozkrut.
Jak dodał szef Urzędu liczba ludności w grudniu 2021 była szacowana na poziomie 38 mln 100 tys., o 184 tys. mniej niż w 2020, stopa ubytku rzeczywistego była większa niż w pierwszym roku pandemii. - Na każde 10 tys. ludności w 2021 ubyło 48 osób, podczas gdy w 2020 było to 31 osób, a w 2019 - 7 osób - wyliczał.
Zmiana struktury społeczeństwa może mieć znaczący wpływ na rynek nieruchomości. Podobnie jak koniec epidemii COVID-19. Osoby, które do tej pory pracę wykonywały głównie zdalnie, będą w większym stopniu wracać do pracy stacjonarnej, co może zwiększyć popyt na sprzedaż i wynajem nieruchomości.