Filip Wierzchowski: Trochę się dzieje! Niebawem ruszy nowa strona internetowa Stowarzyszenia. W stosunku do starej różnice są nie tylko wizualne, ale przede wszystkim funkcjonalne, jak choćby kwestia responsywności, czy przejścia na urządzenia mobilne.
Poza tym, przed nami kolejna misja do Chicago, ciesząca się zawsze dużym zainteresowaniem wśród naszych koleżanek i kolegów. Przygotowujemy warsztaty MLS – jeden z naszych najlepszych produktów. Inna wielka impreza to kongres Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. W tym roku jesteśmy organizatorem tego ogólnopolskiego spotkania, również od strony merytorycznej.
Jest to dla każdego stowarzyszenia wielki wysiłek organizacyjny, intelektualny i finansowy. Nie można przy okazji nie wspomnieć o ŚNIADANIACH NETWORKINGOWYCH, które stały się wizytówką naszego Stowarzyszenia i są kopiowane w całej Polsce. Sukcesywnie rośnie liczba uczestników tych spotkań. Teraz już samo wrzucenie zajawki na Facebooku sprawia, że następnego dnia nie ma miejsc.
Zresztą powoli docieramy do granicy bo przy 50 osobach, ciężko już wszystko usłyszeć bez nagłośnienia, czy porozmawiać z każdym z uczestników, a przecież o to przy networkingu chodzi.
Wiemy, że jesteśmy w stanie wrogich działań ze strony portali i ta sytuacja spowodowała duże poruszenie. Zmobilizowała nas do zjednoczenia sił ponad podziałami, które od 10-15 lat narastały w naszym środowisku. Pokazała zwiększone znaczenie systemu wymiany ofert MLS i próby integracji nie tylko w Warszawie, ale również w perspektywie ponadregionalnej.
Pracujemy nad systemem wymiany ofert z rynku wtórnego, ale mamy tu poważnego oponenta w postaci dostawcy oprogramowania, który pod pretekstem zapewnienia bezpieczeństwa danych, przeciąga realizację naszego zamówienia.
Portale podzieliły się na takie, których działania są dla nas przewidywalne i takie, które mają nieco inne podejście. Podwyżki opłat, które jakiś czas temu weszły w życie, to nie jest kwestia jedynie finansowa. Jest to czytelna polityka zorientowana na eliminowanie liczby portali z rynku, co w przyszłości może doprowadzić do powstania monopolu, tak jak to się stało w USA. Mimo że organizacje zawodowe pośredników są tam bardzo silne, zawód pośrednika cieszy się dużo większym szacunkiem, niż u nas, a rynek jest ukształtowany, dojrzały, nowa firma Zilla w krótkim czasie ze statusu partnera, uzyskała pozycję monopolisty. Funkcjonowanie Zilli stało się zagrożeniem na takim olbrzymim rynku jak Stany Zjednoczone!
Oczywiście! Widzimy takie ruchy i w żadnym wypadku nie godzimy sie na taki kierunek zmian. Nikt z nas nie chce być jedynie pokazywaczem mieszkań na rzecz tego czy innego portalu, a trzeba jasno powiedzieć – wszystko w tę stronę zmierza. Wiemy, że można do jakiegoś stopnia zinformatyzować pracę pośrednika, ale nie da się go wyeliminować, jeśli chcemy, żeby klient bezpiecznie zrealizował transakcję. Jak nikt inny rozumiemy zagrożenia, niuanse, każdą indywidualną sytuację klienta kupującego i sprzedającego. I o ile jesteśmy za nowymi technologiami, automatyzacją procesów, gdzie się da, o tyle wiemy, że nasza usługa jest unikatowa i potrzebna. Notariusze nie są gwarantami bezpieczeństwa transakcji, a jedynie przepływu podpisów i wykonania procedur w taki sposób, jak stanowi prawo. Oni nie weryfikują stanu faktycznego nieruchomości, nie sprawdzają autentyczności dokumentów. To pośrednik odpowiedzialny, kompetentny, ze swoim doświadczeniem i ubezpieczeniem OC, jest gwarantem bezpieczeństwa transakcji.
Dwa podstawowe – dotarcie do klientów z informacją – jeśli masz do wyboru wielu pośredników wybierz pośrednika należącego do WSPON. Do tego jest potrzebne zbudowanie marki agenta WSPON. Drugi cel to dotarcie do członków naszego Stowarzyszenia z przekazem dotyczącym korzyści, jakie ma przynależność do naszej organizacji i czerpanie z tych możliwości.
Poza pracą na rzecz Stowarzyszenia, którą wykonujemy społecznie, jesteśmy przedsiębiorcami i mamy opracowaną diagnozę tego, co się aktualnie dzieje na rynku i jednocześnie pomysł na poprawę sytuacji naszego zawodu. O swoją pozycję musimy walczyć również na rynku szkoleń. Jeszcze parę lat temu nasze kursy i warsztaty były poważnym filarem finansowym Stowarzyszenia. Teraz rynek się zagęścił, powstało wiele firm, które potrafią się bardzo dobrze promować. Nasze szkolenia oceniane są w ankietach przez ich uczestników bardzo wysoko, np. ocena wykładowców naszego sztandarowego szkolenia START W NIERUCHOMOŚCIACH przewyższa poziom 4,5. To są bardzo dobre merytorycznie kursy, prowadzone przez świetnych specjalistów.
Rzeczywiście niewiele wiadomo o korzyściach, jakie daje członkostwo. Dlatego od jakiegoś czasu pracujemy nad Pakietem Korzyści, który w najbliższym czasie opublikujemy w formie wizualizacji. Żeby każdy, kto już jest członkiem naszego Stowarzyszenia, jak i ten, który chciałby się znaleźć w naszych szeregach, wiedział wszystko od a do z.
W wersji znacznie uproszczonej wygląda to tak – korzyści mamy policzalne i niepoliczalne. Policzalne to oczywiście wymiar finansowy: członkostwo dzisiaj kosztuje 600 zł rocznie, a zyskuje się – jak obliczyliśmy – kilkanaście do dwudziestu kilku tysięcy złotych.
Obsługa prawna – samo skorzystanie z tego, co oferuje WSPON, już z nawiązką spłaca składkę roczną. Udział w targach – przynajmniej dwa razy w roku stwarzamy naszym członkom możliwość dotarcia do potencjalnych klientów. Do tego dodamy – korzystanie z rozmaitych zniżek, z sali itp. Jeżeli chodzi o korzyści niepoliczalne to jest to choćby możliwość uczestnictwa w ŚNIADANIACH NETWORKINGOWYCH. Tu robimy prawdziwy biznes. Poznajemy nasze profile działalności, poznajemy siebie nawzajem, przestajemy być anonimowi, o co łatwo w największej metropolii Polski. Niepoliczalne są więc z pewnością korzyści wynikające z relacji międzyludzkich, a które de facto stanowią o jakości naszego życia i w efekcie przekładają się na nasz sukces życiowy – zawodowy i towarzyski.
Umiarkowanie – zarówno wśród klientów, jak i pośredników czy kandydatów do pracy w tym zawodzie. Dawniej WSPON był bardziej rozpoznawalny. Sam doświadczyłem tego, że uczestnicy jakiegoś kursu pośredników nie wiedzieli, czym jest WSPON, ani PFRN. Wszystko się zmienia i trzeba elastycznie reagować na nowe wyzwania. Kiedy zaczynałem w 2000 roku pracę w tym zawodzie, każdy kto chciał znaleźć oferty czy informacje z rynku nieruchomości, kupował środową „Gazetę Wyborczą” czy poniedziałkową „Rzeczpospolitą”. Nie było praktycznie innych reklam. Obecnie żeby się przebić, trzeba stosować zupełnie inne techniki. Są one dużo droższe i wymagają pomocy wyspecjalizowanych firm. Jako zarząd WSPON, mamy wizję kształtowania tego rynku i dostarczenia klientom właściwej usługi. Dążymy do tego, żeby Stowarzyszenie w powszechnej świadomości było gwarancją utrzymania właściwych standardów i wzorców postępowania na rynku. W ten sposób będziemy mogli wpływać na szeroko rozumiane środowisko pośredników, jak i na rynek. Ale nie możemy pozostać jedynie w ideowych działaniach, musimy zmierzyć się z realiami. Ograniczają nas finanse.
To jasne, że własnymi rękami nie zrobimy wszystkiego. Póki co, Stowarzyszenie jest na granicy bilansowania kosztów i wydatków w przypadku imprez dla członków Stowarzyszenia. Od 21 lat nie podnosiliśmy składki. To jest sytuacja dość skandaliczna, zważywszy na stały wzrost wydatków, z jakimi w tym okresie mieliśmy do czynienia. Wiem od kolegów, że trzy-czterokrotnie były podejmowane próby podwyższenia składek, ale zawsze spotykało się to z oporem. Można więc zapytać wszystkie te osoby, które uważają, że nie ma takiej konieczności, czy ich pracownicy przez ostatnie 21 lat nie mieli podnoszonego wynagrodzenia? Czy przez ten czas nie wzrosły im koszty prowadzenia biura?
Przed nami istotne pytania dotyczące przyszłości Stowarzyszenia, a pośrednio również zawodu pośrednika. Czy jeśli mamy działać tak jak dotąd, czy to ma w ogóle sens? Wszyscy chcemy się rozwijać, być aktywni, zdobywać dominującą rolę na rynku. Jeśli utrzymamy dotychczasową składkę, jest to równoznaczne z obcięciem kosztów, zmniejszeniem zakresu działania i dryfowaniem. Jeśli podniesiemy składkę minimalnie, pewnie dłużej będziemy dryfować. Jeśli zdecydujemy się na radykalną zmianę – wejdziemy na inny poziom możliwości istnienia Stowarzyszenia pod względem reklamowym, marketingowym i informacyjnym.
Mam nawet bardziej rewolucyjny plan – chciałabym zachęcić koleżanki i kolegów do stworzenia naszego wspólnego funduszu reklamowego na podobieństwo funduszu remontowego. Takie rozwiązania zna już dojrzały rynek nieruchomości np. w USA. Razem możemy więcej zrobić i zyskać. To oczywiste. Gdybyśmy na fundusz wydali dodatkowo tylko 100 złotych miesięcznie i zrobiłoby to tylko 200 członków, mamy 240 tys. rocznie. Czy 1200 zł rocznie na sensowne promowanie swojej firmy i usługi to rzeczywiście tak dużo? A może inaczej warto zadać pytanie – drogi przedsiębiorco, gdybyś za rok czy dwa lata miał znaleźć się grupie uprzywilejowanej, miałbyś być elitą zawodu i kosztowałoby cię to 1200 zł rocznie, nie jest to gra warta świeczki?
Na rozwój! A konkretnie chcemy wynająć profesjonalną firmę reklamową, która najpierw opracuje plan marketingowo-reklamowy na 2-3 lata do przodu. Jesteśmy po wstępnych rozmowach, w których ustalaliśmy, na co ewentualnie możemy liczyć i jak to widzą specjaliści. Jeśli nie zaczniemy sensownie działać, zagospodarują nas banki, portale czy facebooki. Dzisiaj mówimy o portalach, ale to nie portale będą dominowały za dwa, trzy, pięć lat, to Facebook przejmie w dużym stopniu naszych klientów. Tak pokazują statystyki ruchu – konkretnie do tego przygotowana jest już usługa Market place. Nie można przespać kolejnej szansy, choć wiele wskazuje, że to już nie jest szansa, ale konieczność, nasze być albo nie być.
Trzeba wreszcie nazywać rzeczy po imieniu i w ankiecie sformułować to mniej więcej tak:
— jestem za utrzymaniem składki na poziomie 50 zł obowiązującej od 21 lat. Mam świadomość, że to zagraża istnieniu Stowarzyszenia, istnieniu zawodu pośrednika, a w konsekwencji mojej firmy.
— jestem za podwyższeniem składki, która pozwoli na rozwój Stowarzyszenia i realizację celów na to, żebyśmy byli zauważalni.
— jestem za stworzeniem programu reklamowego Stowarzyszenia, którego celem będzie uświadomienie klientów na terenie Warszawy i okolic na temat możliwości przewagi konkurencyjnej i wyższej jakości usług, jakie oferują pośrednicy z warszawskiego WSPON.
Sporo jest ostatnio powrotów do WSPON bo na portalach społecznościowych widać, że w Stowarzyszeniu wiele się dzieje. Pokażmy ten sens, cele, które sobie stawiamy i Pakiet Korzyści! Na to jednak potrzeba pieniędzy. I nie fortuny ale poprzez drobne kwoty jesteśmy w stanie zebrać odpowiednie środki. W grupie siła. Dzisiaj mamy ponad 400 członków – potęga! Będzie nas widać na billboardach, w metrze, w autobusie, on line. Widać nas będzie w banerach reklamowych na portalach i mediach społecznościowych – wszędzie tam, gdzie są nasi klienci. Będziemy gapami – mówiąc eufemistycznie – jeśli ten moment prześpimy. I wówczas rzeczywiście widzę pesymistyczną perspektywę. Jeśli nie zrobimy tego teraz – to już nie jest okazja, okazji wcześniej trochę mieliśmy – to ostatni gwizdek! Jeśli jednak zapewnimy środki na aktywne działania WSPON, a przez to kształtowanie rynku usług pośrednictwa,
to za 2-3 lata może być pięknie!
Rozmawiała: Agnieszka Herman