Gmach pałacu, jak tradycyjnie nazywany jest dziewiętnastowieczny budynek wzniesiony w okolicach Świdnicy, jest jednym z najbardziej tajemniczych w Polsce. Suwerenny Zakon Kawalerów Maltańskich postanowił ufundować tu szpital. Historia miała wobec nieruchomości znacznie bardziej mroczne plany.
Budowa pałacu trwała od roku 1860 do 1880. Swoją rolę pełnił do roku 1926, kiedy to został sprzedany. Przed wybuchem II wojny światowej olbrzymia posiadłość opustoszała, by później stać się obiektem do wynajęcia.
Według jednej z teorii przejął go Związek Dziewcząt Niemieckich (Bund Deutscher Mädel, żeńska sekcja Hitlerjugend), który w ramach akcji Źródło życia miał zwiększać populację dzieci "czystej aryjskiej krwi". Domy matek, prowadzone przez organizację również na terytorium dzisiejszej polski, były elementem realizacji nazistowskiego programu "czystej rasy".
- Dzieci, które się tu rodziły, przebywały z matkami do szóstego miesiąca życia. Po szóstym miesiącu dzieci były wywożone i oddawane niemieckim rodzinom. Tak naprawdę nie wiemy, ile dzieci urodziło się od 1938 do 1945 roku. Jest to mroczna tajemnica III Rzeszy - wyjaśnia Jan Niewczas, prezes PTTK oddziału wałbrzyskiego cytowany przez Radio Wrocław.
Teza o prowadzeniu w Mokrzeszowie "wylęgarni Aryjczyków" nie została nigdy w pełni potwierdzona, jednak badania prowadzone przed dekadą dowiodły, że na pobliskim cmentarzu znaleziono zarówno szczątki dzieci, jak i matek w połogu
Po zakończeniu II wojny światowej w budynku stacjonowały radzieckie wojska.
Ostatecznie budynek przeszedł w prywatne ręce, jednak niemieccy właściciele - wszystko na to wskazuje - swoją własność porzucili. Nieruchomość niszczeje i jest źródłem jedynie źródłem kolejnych mrożących krew w żyłach opowieści.