Nieruchomości na kredyt? Jest olbrzymi spadek, może być jeszcze gorzej

Jednym z najważniejszych mierników, który pozwala ocenić kondycję polskiego rynku nieruchomości jest zainteresowanie kredytami na mieszkania. Miernik tego ważnego parametru po raz kolejny pokazał, że jest źle. Zdaniem ekspertów powodów do negatywnych prognoz jest więcej. Są i pozytywne sygnały. Jakie? 

 

Najnowsze dane wskazują, że o wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe spadła o 72,9 proc. - w porównaniu danych za sierpień tego i poprzedniego roku - informuje BIK. 

 

"Odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe w sierpniu pokazał, że wysokie stopy procentowe, zaostrzenie wymogów regulacyjnych oraz obawy przed skutkami spowolnienia gospodarczego, a nawet możliwej recesji, praktycznie zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe. Jak zapowiadałem w lipcowym komentarzu, nic nie wskazuje na to, aby popyt osiągnął już najniższy poziom, nadal nie widać na horyzoncie żadnych oznak odbicia od dna" - wyjaśnia w analizie prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK. 

Odwrót od kredytów. Winne wielkie stopy

Zdaniem eksperta sierpniowa wartość Indeksu Popytu jest ponownie najniższa w historii pomiaru - od stycznia 2008 r. czyli od 14 lat. Na sierpniową wartość Indeksu negatywnie wpłynęła mniejsza o ponad 70% niż przed rokiem liczba wnioskodawców. Jest ona na najniższym poziomie od stycznia 2007 r. czyli od 15 lat, odkąd BIK analizuje liczbę wnioskodawców, więc tak źle nie było jeszcze od początku zbierania tych danych przez BIK.

 

Jak zauważa Rogowski w przypadku dalszych podwyżek stóp procentowych, jeszcze bardziej ograniczony zostanie popyt na kredyty mieszkaniowe. Jednocześnie, wraz z rosnącymi obciążeniami z tytułu rosnących rat, prawdopodobnym scenariuszem jest większe zainteresowanie moratoriami kredytowymi w kolejnych miesiącach. Na „wakacje kredytowe” mogą zdecydować się kredytobiorcy, którzy do tej pory z nich nie skorzysta.

Kolejne sygnały

Eksperci CEIC  z ISI Emerging Markets Group cytowani przez Newserię, wskazują z kolei, że zrosty PKB opublikowane przez GUS dane dotyczące PKB za II kwartał 2022 r. pokazują, że wskaźnik ten wyniósł -2,1% kw/kw, obniżając się z 2,4% kw/kw w pierwszych trzech miesiącach 2022 r. Przekłada się to na roczną dynamikę na poziomie 5,5% r/r, wyhamowując z poziomu 8,5% r/r w poprzednim kwartale. Co więcej, jest to pierwsze spowolnienie od III kwartału 2021 r., ale w najbliższym czasie trudno będzie oczekiwać poprawy sytuacji. Zarówno Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jak i Komisja Europejska przewidują w 2023 r. spowolnienie wzrostu PKB. MFW obniżył swoją prognozę do 2,0% z 2,9%, a Komisja Europejska do 1,5% z 3,0%.

 

– Spadek PKB kwartał do kwartału nie jest sam w sobie zjawiskiem rzadko spotykanym ani szczególnie niepokojącym. Świadczy jednak o spowolnieniu gospodarki, co jest spójne z obserwacjami m.in. wskaźnika dynamiki produkcji przemysłu. Jeśli ten trend, jak spodziewa się wielu analityków, będzie utrzymany w kolejnym kwartale, stanie się to sygnałem, że gospodarka wchodzi w fazę recesji – zaznacza Andrzej Żurawski, analityk z ISI Emerging Markets Group.

 

Jedyny pozytywny sygnał? Pojawiają się dane, które pozwalają wierzyć, że spadek cen nieruchomości nie jest duży. W niektórych rejonach ceny nawet nieco wzrosły. Popyt na własne "M" wciąż jest zatem spory.