Niemal 95 proc. badanych chce aktywniejszego odzyskiwania zaległości czynszowych

Długi alimentacyjne? Nie robią wrażenia. Zaległości w opłatach za telefon? Nikt krzywo nawet nie spojrzy. Niepłacenie czynszu za mieszkanie? Sąsiedzi będą grozić widłami! Według badania Krajowego Rejestru Długów, aż 94,5 proc. badanych domaga się większej aktywności windykacyjnej po stronie zarządców nieruchomości. 

Polacy nie chcą się składać na długi sąsiadów. Ponad 3/4 uważa, że jeśli ktoś zalega spółdzielni lub wspólnocie mieszkaniowej z czynszem i nie wywiązuje się z ustaleń ułatwiających spłatę zaległości, to powinny one podejmować stanowcze kroki, aby odzyskać dług. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez KRD. 

Choć zdecydowana większość badanych domaga się większej skuteczności w windykowaniu należności, to jednocześnie najczęściej powinno się to robić w sposób "miękki". Wśród najczęściej wskazywanych sposobów odzyskania długów czynszowych względem wspólnoty bądź spółdzielni badani podawali umożliwienie płatności w ratach, bądź odpracowanie długu. 

- Dlatego prawie 80 procent mieszkańców dających dłużnikom drugą szansę, chce, aby wspólnoty i spółdzielnie podejmowały dalsze działania windykacyjne, jeśli dłużnicy, mimo ulgi w postaci rozłożenia należności na raty, nadal nie płacą. Podobną postawę właściciele mieszkań przyjmują wobec sąsiadów, którzy nie chcą lub nie mogą odrobić długu pracami na rzecz wspólnoty. Trzy czwarte uważa, że w takim przypadku zarząd powinien dochodzić zapłaty w inny sposób, na przykład dopisując dłużnika do Krajowego Rejestru Długów lub przekazując sprawę do windykacji profesjonalnej firmie windykacyjnej - komentuje Katarzyna Mikołajczyk, kierownik zespołu wsparcia i obsługi klienta strategicznego Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.  

Wyjątkowe sytuacje

W niektórych sytuacjach badani wykazują się jednak większą empatią. 59 proc. badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że w niektórych przypadkach wspólnota powinna odstąpić od egzekwowania zaległych opłat. W tej grupie najczęściej wskazywanym przykładem, bo przez 81 proc. osób, były przypadki losowe, takie jak śmierć czy kalectwo członka rodzin. 

 

Jednocześnie 41 proc. badanych nie toleruje odstępstw od ścigania dłużników. Na poparcie swojej decyzji podają niechęć do ponoszenia kosztów zaległości wygenerowanych przez niepłacących sąsiadów. 

 

- Brak pieniędzy w kasie wspólnoty czy spółdzielni odbija się na jakości życia mieszkańców. Sprawia, że zarządca nie może dokonać niezbędnych napraw, które mogłyby zagwarantować bezpieczeństwo mieszkańców czy chociażby oszczędności na rachunkach, na przykład gdyby ich budynek ocieplono. Nic więc dziwnego, że 40 procent osób, które nie dopuszczają wyjątku w odstępowaniu od ściągania przez wspólnotę zaległości, uważa, że powinna to być żelazna zasada i żadne okoliczności nie usprawiedliwiają nieregulowania opłat i rachunków – komentuje Katarzyna Mikołajczyk.

 

Zdjęcie główne:  Josefa nDiaz on Unsplash