"Nie moje mieszkanie, nie moje życie". Uchodźcy z Ukrainy w opuszczonym bloku

Ukraińcy chronią się przed wojną nie tylko uciekając z kraju. Wielu z nich zostało zmuszonych do ucieczki w zachodnie rejony swojej ojczyzny. Historię kilkudziesięciu osób, które zamieszkały w opustoszałym we Lwowie, opisują australijskie media. 

Przez wojnę w Ukrainie swoje domy musiało opuścić 10 milionów Ukraińców. Część z nich – ok. 5 mln - uciekła z kraju. Do samej tylko Polski przybyło 2,9 mln osób. Głównie kobiet i dzieci. Ale Ukraińcy migrują też wewnątrz swojego kraju. Miliony przemieściło się na zachód. 

 


Ich historię opisał australijski portal 1news. 50 uciekinierów znalazło bowiem dom w bloku położonym we Lwowie. Jest w większości opustoszały z uwagi na kiepski stan techniczny. Ale dla uchodźców stał się drugim, przymusowym domem. 
33-letnie Irina z reporterami rozmawiała na klatce schodowej bloku we Lwowie. Udało im się uciec z Irpienia, jednej z tych miejscowości, która była areną najcięższych walk. Wraz z mężem przez długi czas byli uwięzieni pomiędzy walczącymi ze sobą stronami. Małżeństwo spierało się o to, czy uciekać, czy zostać. Decyzji nie ułatwiało zburzenie jedynego mostu. Miało to spowolnić Rosjan, ale utrudniło ewakuację. 

 

Porzucili mieszkania

W podjęciu decyzji przeważył strach o nastoletniego syna. On trafił domu babci, pod Lwów. A rodzice, wraz z kilkoma innymi dorosłymi osobami, do wspólnego bloku. 


Kolejna z rozmówczyń jest w 40 tygodniu ciąży. „To nie jest moje mieszkanie. To nie jest moje życie. Ale tu teraz jestem” – przyznaje. Mieszkanie, w którym mieszka, należy do kuzyna. – Nasze szczęście skończyło się 24 lutego – wspomina.
Uchodźcy mieszkający w bloku są stłoczeni. Często śpią na materacach, po kila osób w pokoju. Ale i tak cieszą  się, że udało im się uciec przed najgorszym.

 

 

 


Z czasem do bloku przybywało coraz więcej uciekinierów. Pochodzili z różnych stron Ukrainy – z Czernichowa, Charkowa. „Wciskali się do mieszkań z przyjaciółmi, z rodzinami, z współpracownikami” – opisuje australijski portal. Olha, jedna z migrantek, przyznaje, że do stworzenia domu w nowym miejscu w obliczu wojennych działań nie trzeba dużo. – Wystarczy herbata, koce, zdjęcia bliskich i rozmowa – mówi.

Szef polskiego rządu we Lwowie

We Lwowie w piątek wizytę rozpoczął premier Mateusz Morawiecki. Podczas konferencji prasowej mówił o sześciu milionach Ukraińców, którzy zostali „uchodźcami wewnętrznymi”, to znaczy nie opuścili kraju.

 

- Nie możemy zostawić naszych sąsiadów w osamotnieniu. Musimy podtrzymywać tego ducha walki także poprzez to, że troszczymy się o najsłabszych. Robimy wszystko, żeby ochronić ukraińskie kobiety i dzieci – mówił szef rządu. 


Podczas swojej wizyty premier Mateusz Morawiecki wziął udział w otwarciu specjalnego miasteczka w Parku Stryjskim we Lwowie. Dla uchodźców z innych regionów Ukrainy udostępniono tam 88 mieszkalnych kontenerów. 

 

Zdjęcie: manhhai/Flickr (CC 3.0) (Fotografia nie przedstawia bloku omawianego w tekście, ma charakter ilustracyjny. Zdjęcie wykonano w Przemyślu w marcu tego roku. Przedstawia uchodźców z Ukrainy)