Po dziewięcioletniej batalii sądowej w grudniu zeszłego roku rozpoczęto rozbiórkę dodatkowych pięciu pięter, które nigdy nie zostały zgłoszone, przez co budynek doczekał się statusu samowoli budowlanej. Teraz budynek trafił w ręce miasta.
Hotel znajdujący się na rogu ul. Okopowej i rondzie Babka, czyli Czarny Kot (właściwie: Czarny Kot My Warsaw Residence) już nie przypomina budynku, który przez wiele lat był dominantą nad skrzyżowaniem. Obecnie ma przywrócone ledwie dwa piętra i straszy swoim stanem.
W szczytowym momencie konstrukcja miała aż siedem pięter, w tym część budynku zajmowała grunt przyległej działki należącej do zupełnie innego właściciela. Czarny kot był znany również jako mało estetyczny budynek, przejaw szaleńczej rozbudowy lat 90.
- Jego walory, jako specyficznego świadka polskiej historii lat 90. mogą być przedmiotem indywidualnych sentymentów, ale to za mało, by obiekt chronić prawnie. Trudno też mówić o dziedzictwie architektonicznym, bo budynek przypomina narastający latami rakowy twór, a nie przemyślany koncept architektoniczny - mówił w 2019 Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków.
Po kilku latach wiecznych upomnień ze strony władz miasta postanowiono rozwiązać problem i w 2010 roku władze Warszawy podjęły kroki, by nieruchomość odzyskać, bo znajdował się na terenie dzierżawionym. W 2009 roku umowa wygasła i od tego momentu właścicielka hotelu prowadziła swoja działalność nielegalnie.
Ostatecznie w 2019 roku została zawarta umowa na rozbiórkę niezgłoszonych nigdy pięter. Natomiast w marcu 2021 sąd apelacyjny oddalił apelację właścicielki ws. wydania nieruchomości miastu. Dopiero parę dni temu zakończono z sukcesem egzekucję komorniczą. Władze dzielnicy Wola muszą teraz budynek skatalogować i uprzątnąć, dopiero wtedy trafi do Biura Mienia Miasta.
Wtedy budynek zostanie wystawiony na sprzedaż. Zgodnie z planem miejscowym przyszły inwestor będzie mógł przeznaczyć budynek na usługi i handel, a ostateczną wysokość budynku będzie określona na 25 metrów.