Jeszcze nie tak dawno, bo w lutym 2020 roku prawie połowa transakcji na rynku pierwotnym to były zakupy inwestycyjne - podawał Bartosz Turek, analityk Open Finance. Z pewnością część z osób, które kupiły mieszkania inwestycyjne, liczyły na szybki zwrot poprzez wynajem nieruchomości lokatorom. Ale czy nadal zarabiają, skoro cena najmu spadła w niektórych miejscach nawet o 10 procent?
Na to pytanie postarali się odpowiedzieć analitycy Expandera i Rentier.io, którzy przygotowali specjalny raport dotyczący opłacalności inwestowania w wynajem. Kluczowym parametrem jest rzecz jasna kwota najmu, jaką musi zapłacić lokator.
Znalazłem mieszkanie, znalazłem dom. Znalazłem serwis, na którym są.
A ta w ostatnich miesiącach bardzo się zmieniła. W zależności od regionu i konkretnego miasta cena mogła urosnąć bądź spaść licząc rok do roku o nawet kilkanaście procent. Znaczące spadki odnotowano w Bydgoszczy (-10 proc.) i Częstochowie (-8 proc.), a na drugim biegunie są duże wzrosty w Toruniu (+16 proc.) i Gdyni (+15 proc.).
Obecnie inwestor liczący na duży zysk z zakupu mieszkania pod wynajem musi brać pod uwagę dwie kluczowe sprawy. Pierwszą z nich jest wielkość lokalu. - Najwyższą stopę zwrotu z najmu przynoszą wciąż małe mieszkania (60 m2) rentowność to 5,6 proc. - podsumowuje raport serwis alebank.pl.
Autorzy raportu jednak zaznaczają, że swoje założenia oparli na sytuacji, w której mieszkanie jest wynajęte przez okrągły rok.
Jak podaje serwis alebank.pl, wyliczenia sporządzono na podstawie 68 957 ogłoszeń najmu oraz 112 865 ogłoszeń sprzedaży mieszkań (unikalnych, czyli z pominięciem duplikatów). Te dane wykorzystano do oszacowania rentowności inwestycji w mieszkanie na wynajem.
Rentowność jest wartością brutto, czyli jeszcze przed odliczeniem odpowiednich podatków oraz bez dodatkowych kosztów. Autorzy badania nie wzięli pod uwagę np. kosztów ewentualnego kredytu, kosztów okresowych napraw i remontów, ani opłaty dla pośredników.