Dokładnie 82 lata temu, 20 grudnia 1938 roku, rozpoczęła swą działalność kolejka linowa na Gubałówkę. Dzięki temu turyści odwiedzający Zakopane mogą nie tylko podziwiać wyjątkowe widoki, ale znacząco skraca czas podróży - 1,3 km pokonuje w zaledwie trzy minuty, co przy różnicy w poziomie wynoszącej 300 metrów jest nieosiągalne nawet dla górskiego sprintera.
Kolejka, zaliczana do "podgatunków" linowo-terenowych, powstawała w tempie ekspresowym - budowniczowie potrzebowali na jej stworzenie zaledwie 168 dni. W 1939 roku planowano bowiem w Zakopanem mistrzostwa świata w narciarstwie.
W pierwszych latach działania kolejka była oczywiście wolniejsza niż dziś - podróż zajmowała nią nieco ponad pięć minut. Okazało się jednak, że idealnie wpasowuje się w potrzeby turystów, którzy mogą cieszyć się różnymi formami aktywności - w pobliżu górnej stacji podziwiano widoki i plażowano, a dolnej spotykano się w celach towarzyskich, na przykład na tańce.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Pierwszy milion zadowolonych pasażerów kolejka świętowała już w roku 1960. W 2001 r. wskaźnik wybił aż... 40 mln podróżnych. W tym roku rozpoczęła się też gruntowna modernizacja linii. Oprócz budowy nowych stacji wymieniono napędy, zainstalowano nowe wagony, zmodernizowano też tory. Dziś kolejką może podróżować nawet 2 tys. osób na godzinę.
Połączenie z Gubałówką ma "starszą siostrę". To kolej linowa na Kasprowy Wierch, którą oddano do użytku w roku 1936 - jest to pierwszy tego typu obiekt w Polsce. W tym wypadku trasa jest kilkakrotnie dłuższa - liczy 4,2 km. Budowano ją dłużej, bo dwa lata.
To jedyna w Polsce wysokogórska kolej linowa. Położona jest wyżej od biegnącej na Gubałówkę - dolna stacja znajduje się bowiem na wysokości 1027 metrów, a górna na 1352. Różnica poziomów wynosi więc 325 metrów.
Inwestycja budziła emocje, jej przeciwnicy obawiali się bowiem, że zaszkodzi przyrodzie. Protestowała setka organizacji zajmujących się ochroną środowiska. Ostatecznie jednak, po morderczym wysiłku prowadzonym "na trzy zmiany" inwestycję udało się ukończyć.
Kolejek, które aktywnie działają w Polsce pod pieczą Polskich Kolei Linowych, jest w Polsce więcej. Rocznie przewożą łącznie około sześciu milionów pasażerów.
Ciekawych tras kolejowych jest w Polsce znacznie więcej. I to zarówno tych wąsko- jak i normalnotorowych. Nietypowe połączenie kolejowe istnieje na przykład w Puszczy Białowieskiej. Wąskotorowa linia Siedlce-Czeremcha-Hajnówka to jedna z wyjątkowo rzadkich kolejek leśnych.
Turyści przez dwie godziny mogą podziwiać wyjątkowe krajobrazy jednego z najbardziej pierwotnych obszarów w Polsce. Region ciekawy jest i z innych względów - splatają się tu bowiem dwie tradycje, katolicka i prawosławna. Do zwiedzenia są i rzadziej spotykane w innych regionach cerkwie.
Wąskotorowa kolejka leśna funkcjonuje też w Bieszczadach. Jej historia sięga końca XIX w. I chociaż na początku lat 90. ubiegłego wieku musiała przerwać działalność, to siłami lokalnych społeczników kilka lat później przywrócono ją do działania. Dziś przewozi pasażerów na trasie Nowy Łupków-Cisna.
Nad morze można też wybrać się w podróż Nadmorską Koleją Wąskotorowa łączy Gryfice z Pogorzelicą. Podróż to świetna okazja, by poznać kameralne, ale doceniane wśród wielu Polaków słynące z urokliwych plaż wsie i miasta. Trzęsacz, Rewal, Niechorze to najważniejsze z nich.
Jedną z najbardziej nietypowych nadmorskich tras kolejowych w Polsce jest połączenie Reda-Władysławowo-Hel. Jego historia sięga roku 1879. Łączy kilka popularnych miejscowośći - na jej trasie znajdują się m.in Chałupy, Jastarnia, Jurata.
Ełcka Kolej Wąskotorowa to nietypowy przykład obiektu, który może pochwalić się statusem zabytku. Pomimo wieku grubo przekraczającego setkę funkcjonuje nadal, chociaż obecnie obsługuje wyłącznie turystów. Do lat 90. wykorzystywana była jeszcze jako jeden ze środków transportu lokalnego.
W Polsce funkcjonuje też Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa. Również ma status zabytku, jej początki sięgają roku 1892. Początkowo służyła do transportu koni.
Została niemal całkowicie zniszczona po zakończeniu I wojny światowej - żołnierze rosyjscy rozebrali ją i wrzucili do Wisły. Ponownie została uruchomiona po odzyskaniu niepodległości. Na jej trasie znajduje się m.in. słynący z uzdrowisk Nałęczów.