Jest to niewielkie stworzenie, które osiąga długość około 8-10 cm, a jego ciało jest pokryte śluzem, co daje mu charakterystyczny wygląd. Jego ciało składa się z wielu segmentów, które pozwalają mu na sprawne ruchy w ziemi. Ma też niezwykle ciekawą cechę. Jak większość gatunków z rodzaju Obama, O. nungara ma setki oczu rozłożonych wzdłuż ciała.
Płaziniec jest mięsożerny i poluje na różne bezkręgowce, takie jak dżdżownice, ślimaki i owady. Jego tryb życia jest bardzo aktywny - robak ten jest w stanie przemieszczać się z prędkością kilku centymetrów na minutę. W ciągu dnia ukrywa się w ziemi, a na powierzchnię wychodzi w nocy, aby polować na swoje ofiary.
Jego wygląd i tryb życia sprawiają, że jest bardzo trudny do zwalczenia. Jest bardzo odporny na wiele środków chemicznych. Ponadto jego pokryte śluzem ciało sprawia, że jest bardzo trudny do złapania. Jest też... niezwykle gorzki. Ptaki i inne zwierzęta bardzo szybko uczą się, by na niego nie polować.
W ostatnich latach zaczyna on coraz częściej pojawiać się również w Europie, co budzi wiele obaw wśród naukowców i rolników - szkodzi ekosystemowi. Uznawany jest za gatunek inwazyjny, czyli taki, który wypiera rodzime gatunki. Jest w stanie przetrwać nawet w bardzo trudnych warunkach. Pierwsze doniesienia o jego występowaniu w Europie pojawiły się w 2010 roku we Francji, a od tego czasu zaobserwowano go w nowych krajach, takich jak Hiszpania, Włochy i Niemcy. Jest bardzo powszechny w obszarach ważnych dla człowieka, zwłaszcza w ogrodach i parkach.
Czy robak jest obecny w Polsce? Oficjalnie tego nie wiadomo, ale nie musi być to dobra wiadomość. - Pewnie tak, tylko niestety nie ma u nas ekspertów, którzy nim się zajmują - stwierdza Rafał Maciaszek, łowca gatunków obcych z SGGW cytowany przez Interię.
Ekspansji jednego z najbardziej agresywnych płazińców może sprzyjać zmiana klimatu. Sprawia ona, że w Polsce pojawiają się gatunki, które kilka dekad temu nie miałyby szans na przetrwanie - jak biedronka azjatycka, kolejny inwazyjny gatunek, który zagraża ekosystemowi.