Według ankiety przeprowadzonej przez portal propertyjournal.pl powinien to być dom wolnostojący, nieduży, o powierzchni do 100 m.kw., ale za to na większej działce, przynajmniej 800 - 1100 m.kw., nowy lub wybudowany w ostatnich kilku latach, nie wymagający dużych nakładów na remont czy wykończenie, piętrowy lub parterowy z mieszkalnym poddaszem, zlokalizowany w spokojnej okolicy gwarantującej ciszę i relaks. Gdyby jeszcze ta cicha okolica znajdowała się w granicach miasta, to bylibyśmy skłonni zaakceptować nawet trudniejszy dojazd do centrum. Natomiast dla lokalizacji podmiejskich, w optymalnej odległości do 20 km, niezbędnym warunkiem byłoby szybkie połączenie z miastem. I najważniejsze - cena nie powinna przekraczać 650 tys. zł dla miasta oraz 490 tys. zł dla okolic pozamiejskich.
Taką opcję wybrało 53 % ankietowanych z przedziału wiekowego 25 - 49 lat. Natomiast 27 % opowiedziało się za zamieszkaniem w segmencie zabudowy szeregowej, jednak przy spełnieniu kryterium jakim jest lokalizacja w cichej, zielonej okolicy - z powtórzeniem opcji dojazdu do centrum miasta, jak dla domu wolnostojącego. Tutaj ważniejsza jednak, niż w przypadku domu wolnostojącego, okazała się większa powierzchnia mieszkalna, mieszcząca się w przedziale 140 - 200 m.kw., nawet przy małej działce - do 450 m.kw. Akceptowalna maksymalna cena kupna w mieście to 500 tys. zł. Alternatywą dla zwolenników tej formy zamieszkania byłoby kilkupokojowe mieszkanie z bardzo dużym tarasem, dającym namiastkę ogrodu.
Zaskakująco niski odsetek uczestników ankiety, bo tylko 8 %, zdecydowałby się na zakup domu w zabudowie bliźniaczej. Pozostali, czyli 12 %, wybraliby lokal w małym domu mieszkalnym, tzn. mieszczącym 4 - 6 mieszkań, z przynależnym ogródkiem, położonym w obrębie miasta, w zielonej dzielnicy, w pobliżu infrastruktury usługowej i komunikacji publicznej.
Ważnym aspektem, na który zwracano uwagę, niezależnie od typu domu, były koszty eksploatacji, a w tym przede wszystkim ogrzewania pomieszczeń i wody. Stąd większe zainteresowanie budynkami wybudowanymi w ostatnich latach, z użyciem technologii energooszczędnych, za które kupujący gotowi byliby zapłacić nawet nieco wyższą kwotę.
Według danych WGN, podaż na rynku wtórnym jest od lat wysoka i kilkunastokrotnie przewyższa popyt. To sprawiło, że od ubiegłego roku obserwuje się postępujące obniżki cen ofertowych domów. Przeciętny poziom korekt w przypadku domów w średnim standardzie wyniósł 21 %. Większe przeceny, nawet do 32 %, można było znaleźć w grupie drogich rezydencji wycenionych powyżej kilku milionów złotych, zalegających w sprzedaży kilka lat. Obecnie w obrębie dużych miast jest spora oferta domów wolno stojących w cenie poniżej 700 tys. złotych, a w okolicach pozamiejskich nawet 350 - 400 tys. złotych.
Jeśli chodzi o segmenty szeregowe, to ich ceny również podlegały stopniowym korektom i obecnie można kupić segment za 650 tys. - 700 tys. złotych w dobrej lokalizacji miejskiej, a na obrzeżach nawet za około 450 tys. złotych.
Na rynku pierwotnym deweloperzy oferują przede wszystkim segmenty szeregowe, bo taki typ zabudowy pozwala na optymalne wykorzystanie terenu i korzystny dla inwestora rachunek ekonomiczny. Kolejną grupę stanowią domy w zabudowie bliźniaczej. Natomiast najmniej liczebna jest oferta domów wolnostojących.
Ceny są zróżnicowane w zależności od standardu i lokalizacji. Można znaleźć oferty już od około 270 tys. zł, jak również powyżej 1,5 miliona złotych. Nowe domy w zdecydowanej większości oferowane są w standardzie deweloperskim, z wykończoną elewacją, ale surowym wnętrzem. Pozwala to na wystawienie niższej, konkurencyjnej ceny sprzedaży, ale wymaga od nabywców poniesienia dodatkowych kosztów. Najczęściej deweloperzy mają w swoim programach sprzedaży usługę wykończenia wnętrz zgodnie z życzeniem nabywcy.
Domy wciąż uważane są za dobro luksusowe - sprzedaje się je trudniej niż mieszkania, dlatego w obecnym czasie stanowią szacunkowo niespełna 5% całkowitej oferty deweloperskiej.