Jak wskazują dane HMRC, w styczniu 2024 roku liczba transakcji na brytyjskim rynku nieruchomości wyniosła 82 tys., co oznacza spadek o 12 proc. rok do roku. Schłodzenie rynku wpływa również na ceny domów, które w grudniu 2023 roku odnotowały spadki w większości regionów kraju. Najbardziej dotkliwe obniżki zaobserwowano w Londynie (-4,8 proc.) oraz w południowo-wschodniej Anglii (-4,6 proc.) - wylicza Strefa Inwestorów.
Zmiany cen różnią się w zależności od typu nieruchomości. Według danych z www.gov.uk, największe spadki dotknęły domy jednorodzinne, a najmniejsze - mieszkania. Eksperci zauważają, że sytuacja na rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii jest pochodną ogólnej kondycji gospodarki, zmagającej się z inflacją i wysokimi stopami procentowymi.
Problemy na rynku mieszkaniowym w UK odbiły się negatywnie na kondycji firm deweloperskich, szczególnie tych mniejszych i średnich. Jak czytamy, duże spółki, lepiej zabezpieczone finansowo, na razie opierają się skutkom kryzysu. Jednak wśród mniejszych podmiotów obserwuje się rosnącą liczbę upadłości.
Rynek nieruchomości, będący jednym z filarów brytyjskiej gospodarki i zapewniający wiele miejsc pracy, otrzymał poważny cios. Analitycy wskazują, że biedniejący konsumenci, wysoka inflacja i rosnące stopy procentowe przywodzą na myśl widmo recesji, które zawisło nad Wielką Brytanią, podobnie jak ma to miejsce choćby w Niemczech.
Wielka Brytania nie jest jedynym krajem zmagającym się z kryzysem na rynku mieszkaniowym. Podobne problemy dotykają również Niemcy, gdzie obserwuje się spadki cen nieruchomości oraz zmniejszenie liczby transakcji. Tamtejsi deweloperzy także borykają się z rosnącymi kosztami materiałów budowlanych i wynagrodzeń, co wpływa na opłacalność inwestycji.
Sytuacja na niemieckim rynku nieruchomości jest o tyle niepokojąca, że kraj ten już oficjalnie wszedł w recesję, a problemy w branży deweloperskiej mogą dodatkowo pogłębić kryzys gospodarczy.