Korea Południowa staje w obliczu narastającej plagi pluskiew, które wręcz terroryzują mieszkańców - donosi CNN. Władze w Seulu podjęły kroki w celu zahamowania rozprzestrzeniania się tych szkodników.
Mieszkańcy stolicy odnajdują żywe lub martwe owady dosłownie wszędzie. Są w łaźniach, mieszkaniach, akademikach oraz środkach transportu masowego.
Rządzący Seulem wypowiedzieli insektom prawdziwą wojnę. Intensywnie kontrolują tysiące miejsc, takich jak hotele, mieszkania, środki komunikacji publicznej. Cel? Zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się owadów.
Ich narastająca obecność niepokoi obywateli. W internecie można znaleźć liczne wpisy będące dowodem na to, że miasto zmaga się z prawdziwą inwazją.
Dlaczego miasto, które słynie z dobrej organizacji i nowoczesnej technologii, zmaga się z tak "staroświeckim" problemem? Lee Hee-il z Koreańskiej Agencji Kontroli i Zapobiegania Chorobom sugeruje, że to wzrost liczby podróży po pandemii COVID-19 może być przyczyną nasilenia się problemu. Nie wyklucza również rosnącej odporności tych owadów na środki owadobójcze.
Firmy zajmujące się dezynsekcją również napotykają trudności, gdyż niektóre pluskwy okazują się odporne na dostępne pestycydy.
Władze planują użyć silniejszych środków, które skutecznie zwalczą pluskwy. Organizowane są spotkania kryzysowe z przedstawicielami innych miast i samorządów, aby edukować społeczeństwo w walce z krwiopijczymi owadami. Kłopot ma nie tylko Seul.
Uciążliwe i groźne
Pluskwy, choć nie przenoszą chorób, są uciążliwe. Ich ukąszenia mogą powodować świąd, infekcje skóry oraz wywoływać dyskomfort.
Ich zwalczanie jest wyzwaniem. Są wyjątkowo wytrzymałe. Mogą długo przetrwać bez jedzenia i są odporne na wiele środków owadobójczych. Ich małe rozmiary i zdolność do ukrywania się sprawiają, że są trudne do wykrycia i eliminacji.
Pluskwy mogą gnieździć się w różnych miejscach, takich jak meble, listwy podłogowe, szczeliny w ścianach.
Niektóre środki stosowane do zwalczania pluskiew mogą być szkodliwe dla ludzi, zwierząt i środowiska w ogóle. Zdarzają się reakcje alergiczne na pestycydy.
Fot. Dogukan Sahin