Lokatorka, która wynajmuje mieszkania na Śląsku, wkrótce po zakończeniu umowy przestaje regulować opłaty, a następnie celowo demoluje lokale. Schemat, jak opisują autorzy programu Polsat Interwencja, powoduje straty sięgające często nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Skala problemu jest duża. Na tyle dotkliwa, że właściciele nieruchomości ostrzegają przed tą nieuczciwą praktyką. Przypadek jednej z poszkodowanych, pani Iwony z Zabrza, został ujawniony przez reporterkę Małgorzatę Frydrych.
31-letnia kobieta, wraz z dzieckiem, wynajęła od pani Iwony mieszkanie, które było w pełni wyremontowane. Przed podpisaniem umowy właścicielka spotkała się osobiście z najemczynią, która wydawała się zadbana i nie miała problemów, by zapłacić kaucję i czynsz z góry. Wszystko wydawało się w porządku, a pani Iwona była przekonana, że znalazła uczciwą lokatorkę. Niestety, sytuacja szybko się zmieniła.
Podobny scenariusz miał miejsce w przypadku pani Sylwii z Gliwic, która wynajęła swoje mieszkanie tej samej kobiecie. Mieszkanie było w doskonałym stanie po przeprowadzonym remoncie, a umowa została podpisana u notariusza. Początkowo wszystko układało się pomyślnie, jednak problemy zaczęły się pojawiać wraz z opłatami za ogrzewanie. Najemczyni przestała płacić czynsze, aż w końcu, gdy właścicielka była na wakacjach, otrzymała wiadomość o zdewastowaniu mieszkania i ucieczce wynajmującej.
Obie właścicielki mieszkań podpisały umowy okazjonalne, potwierdzone u notariusza. W takich umowach zazwyczaj wskazuje się adres osoby, do której najemca może się przenieść w przypadku niewywiązania się z umowy. W tym przypadku nieuczciwa najemczyni podała adres swojej matki. Kiedy reporterka oraz pani Iwona spotkały się z matką kobiety, ta nie chciała brać odpowiedzialności za działania swojej córki.
Pani Iwona złożyła sprawę do prokuratury, a postępowanie w tej sprawie jest obecnie w toku. Właścicielki mieszkań mają nadzieję, że odpowiednie organy prawne skutecznie obronią ich prawa, a lokatorka zostanie ukarana za poważne zniszczenia, które wyrządziła. Dziennikarzom nie udało się skontrować z kobietą posądzaną o niszczenie mieszkań, nie wiemy więc, a jaki sposób odnosi się do zarzutów.