Pluskwy, niegdyś uznane za niemalże wyeliminowane, powróciły z nową siłą, zaaklimatyzowały się w środowisku miejskim i stały się przyczyną sporych problemów zarówno dla mieszkańców, jak i turystów odwiedzających - między innymi - Paryż. Pasożyty te coraz częściej wręcz paraliżują różne miejsca publiczne, od środków transportu, takich jak metro, autobusy i pociągi, po kina i inne przestrzenie.
Sytuacja jest szczególnie trudna dla sektora hotelarskiego, który w obliczu zbliżających się igrzysk olimpijskich musi zmierzyć się z dodatkowym wyzwaniem związanym z utrzymaniem wysokich standardów higieny i komfortu dla swoich gości. Hotelarze, bojący się strat, coraz częściej korzystają z usług firm dezynsekcyjnych, które angażują do pracy nawet zupełnie niecodziennych "ekspertów" - wyspecjalizowane psy tropiące. Są szkolone do wykrywania pluskiew, co ma pozwolić na szybką i skuteczną interwencję w przypadku ich obecności w pokojach hotelowych.
Zarówno mieszkańcy, jak i władze są zaniepokojone szybkim rozprzestrzenianiem się pluskiew, które oprócz dyskomfortu i potencjalnych zagrożeń zdrowotnych mogą mieć negatywny wpływ na wizerunek miasta jako atrakcyjnego miejsca turystycznego i organizatora międzynarodowych wydarzeń, takich jak igrzyska olimpijskie.
Problem pluskiew regularnie wraca na pierwsze strony francuskich gazet co kilka miesięcy. Władze podjęły szereg działań mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się pluskiew. Wzmocnione zostały procedury dezynfekcji w miejscach publicznych oraz wprowadzono nowe metody zwalczania tych pasożytów, w tym wykorzystanie pary do eliminacji pluskiew z hoteli i innych budynków.
Pluskwy są trudne do zwalczenia, bo są zdolne do bardzo szybkiego rozmnażania się i odporne na długotrwałe pozbawienie posiłku. Potrafią też ukrywać się przed ludźmi w szczelinach, zagłębieniach, dziurach. Żerują nocą, ślady ich bytności mogą długo nie zostać wykryte. Ukąszenia nie są groźne dla zdrowia, ale mogą wywołać irytującą reakcję alergiczną.
Fot. AFPMB