>>> Zobacz także: Czy w 2020 roku ceny mieszkań wyhamują? Eksperci programu "Studio Biznes" mają mocno wyrobione zdanie na ten temat
Co zatem bańce sprzyja? Przede wszystkim szybki wzrost cen, który w Polsce dotyczy zarówno rynku pierwotnego jak i wtórnego.
Jeśli do 2021 r. utrzyma się obecne realne tempo wzrostu cen, to będziemy mieć dużą bańkę cenową
- czytamy w dokumencie CASE.
Przed zjawiskiem bańki cenowej ostrzega Narodowy Bank Polski, który, powołując się na opinie ekonomistów, definiuje czym ona jest.
Bańka cenowa jest zjawiskiem trójfazowym. Odzwierciedla nierównowagę rynku. W pierwszej fazie ceny rosną np. przez wzrost popytu.
W drugiej duży wzrost cen jest już wynikiem "irracjonalnego entuzjazmu". W tym okresie wzrosty utwierdzają kupujących i sprzedających w zbyt optymistycznych oczekiwaniach co do dalszej sytuacji na rynku. Innymi słowy jedni wciąż liczą, że zarobią na odsprzedaży mieszkania, inni kupują, bo boją się wzrostu cen. Działania spekulantów, osób liczących na błyskawiczny zarobek, tych, którzy traktują mieszkania jako narzędzie czysto inwestycyjne, tę swego rodzaju spiralę nakręcają.
W trzecim etapie bańka pęka i dochodzi do gwałtownej obniżki cen.
Analiza CASE nie jest pierwszą, która ostrzega przed ryzykiem powstania bańki na polskim rynku nieruchomości. Trudno jednak przewidzieć jak długo jeszcze ceny mieszkań i domów będą rosnąć - jak na razie niskie stopy procentowe połączone z wysoką inflacją zachęcają do zakupów. Warto podkreślić też, że zdania analityków są podzielone, wedle części z nich polski rynek nieruchomości jest jeszcze daleki od przegrzania.
Znalazłem mieszkanie. Znalazłem dom. Serwis nieruchomości Domiporta.pl