Kredyty mieszkaniowe nie są udzielane zdalnie bądź online. Tak samo jest z pracą notariuszy, którzy wymagają osobistego stawienia się w celu podpisania aktów notarialnych. Mimo tych problemów, deweloperzy nie notują dużych spadków zainteresowania ofertą. Jak to możliwe?
Problemem z obsługą rynku wtórnego w obecnej sytuacji jest sama specyfika pracy z tego typu ofertami. Pośrednicy wiele z elementów procesu ofertowego muszą przeprowadzić na miejscu bądź poprzez kontakt z właścicielem, a później z chętnymi na kupno.
Dodanie więc nowych ogłoszeń do oferty jest możliwe, ale wymaga od pośredników i agencji nieruchomości dużego doświadczenia. Cały proces więc się wydłuża, co nie wpływa korzystnie na liczbę nowych ofert.
Ale to nie koniec, transakcja na rynku wtórnym musi przejść przez skomplikowany proces, który w najlepszym wypadku wymaga udziału notariusza, a w najgorszym kilkukrotnej wizyty w banku w celu otrzymania kredytu.
Wszystko to wpływa na fakt, że obsługa rynku wtórnego w systemie online jest po prostu trudna i radzą sobie z nią jedynie najbardziej doświadczeni pośrednicy i agencje. W dużej mierze te agencje oferujące sprzedaż na zasadach wyłączności.
Dlaczego więc wszystkie wymienione procesy nie hamują w takim stopniu rynku pierwotnego? Deweloperzy całkiem sprawnie przenieśli większość swoich działań do sieci, w której już wcześniej tak naprawdę byli, choć głównym kanałem sprzedaży i marketingu pozostawał kontakt bezpośredni. Teraz to się zmieniło.
- Do tej pory systemy automatyczne działające w branży były traktowane z dystansem. Dzisiejsza sytuacja może sprawić, że staną się one nie tylko bardziej popularne, ale korzystanie z nich zacznie być normą - tłumaczy Barbara Bugaj, główny analityk SonarHome.pl.
Deweloperzy oferują obecnie klientom standardowy kontakt telefoniczny bądź mailowy, ale proponują również rozmowy on-line z wykorzystaniem komunikatorów. LiveChat, Skype, WhatsApp czy Messenger są chętnie używane przez klientów. Dają poczucie bezpośredniego kontaktu i spotkania z rzeczywistą osobą po drugiej stronie monitora. Rozmowa odbywa się w dogodnej dla klienta chwili, a w razie potrzeby ponowny kontakt nawiązuje się szybko i sprawnie. Znikają problemy z korkami w mieście, parkowaniem samochodu i oczekiwaniem na spotkanie, jeśli chętnych do rozmowy osób jest więcej.
- Wideorozmowę wprowadziliśmy na rynku jako pierwsi w branży i widzimy, że jest to coraz chętniej używany przez naszych klientów sposób kontaktu – mówi Anna Wojciechowska, dyrektor sprzedaży i marketingu Robyg Gdańsk. – Opcja ta jest dostępna na naszej stronie internetowej gdansk.robyg.pl i nie wymaga instalowania żadnego dodatkowego oprogramowania oraz wcześniejszego umawiania się. Podczas takiej rozmowy możemy przeprowadzić prezentacje, omówić prezentowane projekty i interesujące naszych klientów plany mieszkań, w tym także zaprezentować wirtualne spacery po mieszkaniach. Obieg dokumentów odbywa się zdalnie - dodaje Anna Wojciechowska.
Ale rynek pierwotny zyskuje obecnie jeszcze z jednego powodu. W przypadku rynku wtórnego rzadko występuje zjawisko odpłatnego rezerwowania ofert. A rynek pierwotny praktycznie opiera się na podpisywaniu umów przedwstępnych i aneksów. Duża część kupujących decyduje się na zakup jeszcze na wczesnym etapie inwestycji, gdy na placu budowy dopiero powstaje fundament, a obejrzeć można zaledwie wizualizacje. A wszystko to u części deweloperów jest możliwe zdalnie.
- Obecnie wprowadzamy również możliwość zdalnego podpisywania umów i aneksów w prosty sposób, który nie wymaga drukowania dokumentów. Pamiętajmy, że oprócz nowych klientów, jesteśmy w bieżącym kontakcie z osobami, które podpisały już umowy rezerwacyjne, są w trakcie podpisywania umowy deweloperskiej czy odbioru mieszkania. - informuje Anna Wojciechowska.