W ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku w największych polskich miastach deweloperzy sprzedali nieruchomości warte ok. 20 mld zł. Ponad połowa, bo mieszkania za 11 mld zł, znalazły nabywców bez pomocy banku – za gotówkę. W danych uwzględniono największe polskie miasta - Warszawę, Wrocław, Kraków, Poznań, Gdańsk, Gdynię i Łódź.
HRE Investments, firma specjalizująca się w rynku nieruchomości, podkreśla w swoim raporcie, że to najwyższy wynik w historii. Nie jedyny zresztą. - Przez sześć miesięcy na siedmiu badanych rynkach w ręce nabywców gotówkowych trafiło około 21,4 tys. mieszkań. To o ponad 2 tys. mniej niż dotychczasowy półroczny rekord - stwierdził główny analityk HRE Investments Bartosz Turek.
Zdaniem HRE jednym z powodów tak wysokich wyników jest niskie oprocentowanie bankowych depozytów. "To powoduje, że więcej osób jest skłonnych do inwestowania w nieruchomości. Na ich wynajmie można zarobić nawet kilkadziesiąt razy więcej niż na lokacie. Do tego historia pokazuje, że mieszkania potrafią uchronić kapitał przed destrukcyjnym działaniem inflacji" - twierdzą autorzy raportu HRE.
Wzrost zakupów nieruchomości za gotówkę widoczny był już w zeszłym roku. W trzecim kwartale Polacy wydali na nieruchomości 3,4 mld zł. Względem drugiego, "covidowego" kwartału, wzrostu był gigantyczny, bo dwunastokrotny.
Sprawdź za darmo średnie ceny nieruchomości w swojej okolicy >>>
Czy Polacy mogliby kupować jeszcze więcej mieszkań za gotówkę? Z danych Eurostatu wynika, że kieszenie mieszkańców naszego regionu są dość płytkie. W porównaniu z innymi krajami UE mamy bowiem mało oszczędności. W 2019 – to ostatnie dostępne dane – wynosiły one 2,2 bln zł czyli 98,5 proc. PKB. Nieco gorszy wynik osiągnęły kraje naszego regionu – Litwa, Łotwa, Słowacja. Kraje takie jak Szwajcaria, Holandia, Dania mają jednak znacznie zasobniejsze portfele – oszczędności mieszkańców sięgają tam bowiem 350-380 proc. PKB.
Za rekordowe dane dotyczące sprzedaży mieszkań odpowiada jeszcze jeden czynnik. Mieszkania w Polsce statystycznie skurczyły się bowiem w ciągu dekady o dziewięć metrów kwadratowych. Oznacza to, że Polacy kupują często lokale za 200, 300, 500 tys. zł. "Powody, dla których malała powierzchnia nowobudowanych lokali są przede wszystkim finansowe. Po pierwsze kurczenie się mieszkań ma związek z możliwościami finansowymi Polaków. Chodzi o to, że budując mieszkania mniejsze deweloperzy mają wyższy popyt na mieszkania" - czytamy w raporcie HRE Investments.