Czy prowadząc prace remontowe lub budowlane we własnym mieszkaniu, można wejść do mieszkania sąsiada bez jego wiedzy i zgody? Co zrobić, kiedy prowadząc np. remont domu, musimy skorzystać z posesji sąsiada?
Według prawa powinniśmy w obu sytuacjach uzyskać zgodę. Najlepiej w tym wypadku zawrzeć pisemną umowę. Ta jednak nie zawsze jest możliwa - właściciel sąsiedniej nieruchomości może być np. za granicą, przebywać w szpitalu. Zdarza się też, że na udostępnienie swojej własności się nie godzi.
Czy brak zgody, albo niemożność jej uzyskania zamyka nam drogę do przeprowadzenia niezbędnych prac? Okazuje się, że kwestię te reguluje prawo budowlane. Znajduje się w nim zapis, na mocy które wniosek o pozwolenie na wejście do mieszkania lub na teren sąsiedniej posesji można złożyć do organu administracji architektoniczno-budowlanej. W pierwszej instancji jest nim starosta.
Urzędnicy na podjęcie decyzji mają 14 dni. Mogą rozstrzygnąć, czy i w jakim zakresie możliwe jest wykorzystanie sąsiedniej nieruchomości.
>>> Materiały wykończeniowe i budowlane - znajdziesz na Merkury Market
Inwestor, który wykorzysta swoje prawa, musi pamiętać o tym, że prawo nakazuje mu naprawy wszelkich zniszczeń dokonanych podczas przeprowadzania prac. Wniosek skierowany do starostwa musi też zawierać dokładne uzasadnienie, które opisze sposób, w jaki będzie wykorzystana sąsiednia nieruchomość. Użycie cudzej własności do własnych celów nie może podlegać dyskusji.
Serwis Murator.pl podkreśla, że prawo wejścia na cudzy teren nie jest ograniczone wyłącznie do posesji bezpośrednio przylegającej do naszej. Te same przepisy mogą dotyczyć działki znajdującej się w większej odległości, jeśli np. to tylko na niej da się ustawić dźwig. Wyroki sądów wskazują, że te same zapisy uprawniają do skorzystania z czyjegoś garażu czy piwnicy. Chodzi np. o sytuacje, w których musimy dokonać przyłącza prądu, kanalizacji, gazu etc.
Źródło: naszemiasto.pl