Przy wejściach różnego typu nieruchomości wciąż można znaleźć tablicę informującą o ciszy nocnej obowiązującej od 22.00 do 6.00 rano. Wielu sądzi, że hałasować, imprezować czy remontować w innych godzinach można w zasadzie bez umiaru, ważne, by nie przekroczyć wyznaczonych godzin.
Okazuje się jednak, że prawo kwestii ciszy nocnej nie reguluje, a godziny, w których obowiązuje są jedynie powszechnie panującym zwyczajem. To istotne, bo np. remontując mieszkanie możemy popełnić wykroczenie nie będąc tego świadomi.
Jak wyjaśnia Mariusz Łubiński, prezes firmy Admus Sp. z o.o. zajmującej się zarządzaniem nieruchomościami, przepisy wskazują jedynie w sposób ogólny czym jest zakłócanie spokoju i porządku publicznego.
Art. 51. kodeksu wykroczeń mówi, że "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny."
Do zakłócania porządku może być każde zachowanie o dowolnej porze. Nie możemy z góry zakładać, że hałasując o 14 czy 18 nie zakłócimy - w ocenie innego mieszkańca tej samej nieruchomości - spokoju.
Kwestię przeprowadzania praw remontowych można rozstrzygnąć dzięki zapisowi kodeksu cywilnego. W art. 144. znajduje się zapis, który stanowi, że "właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych".
W skrajnych przypadkach ekipę remontującą nieruchomość może odwiedzić patrol policji lub straży miejskiej. By tego typu sytuacji unikać dobrą praktyką jest poinformowanie współmieszkańców o tym, że prowadzimy remont czy zamierzamy zaprosić gości. Róbmy to z wyprzedzeniem - wtedy będziemy mieli pewność, że nikt nie zarzuci nam, iż zaskoczyliśmy go swoją decyzją.
Zdjęcie główne: Mark Hunter
Nowy sąsiadów znajdziesz na Domiporta.pl: