Jeszcze przed wybuchem pandemii, w roku 2019, byli eksperci wieszczący pęknięcie bańki nieruchomości i znaczne obniżki cen mieszkań. Minęła jednak już piąta fala koronawirusa, rozpoczęła się wojna na Ukrainie, a ceny nieruchomości nadal nie spadły do kwot sprzed trzech lat. Ale to może się już niedługo zmienić!
Nieruchomości mają potanieć dzięki rosnącej inflacji oraz ze względu na podnoszenie stóp procentowych. Te dwa elementy obniżyły znacząco zdolność kredytową Polaków, efektem czego mamy na rynku rekordowo niski udział nowych kredytów hipotecznych.
Brak popytu i podaży może doprowadzić do najpoważniejszych od lat korekt cen nieruchomości, stwierdził Tomasz Narkun w trakcie programu Wirtualnej Polski "Newsroom". Jego zdaniem trend ogarnie całą Polskę, a ceny spadną nie tylko na rynku wtórnym, ale również na pierwotnym.
Jeżeli na rynku kredytowym przez najbliższe 1,5 roku nie nastąpi widoczna zmiana, to zdaniem eksperta ceny na rynku wtórnym powinny spaść o 10 - 15 proc. Natomiast na rynku pierwotnym może dojść do obniżek sięgających nawet 10 proc.
Warto jednocześnie zaznaczyć, że eksperci nie są jednogłośni w prognozowaniu cen nieruchomości. Chociażby prezes HRE Think Tank prorokuje, że za ok. dwa lata ceny mieszkań mogą wzrosnąć nawet o 20 proc.
Zdjęcie główne: wikipedia / Lestat