Nauczyły mnie jaskółki nie zawierać z nikim spółki. Ta mądrość niech będzie moim komentarzem do tego pomysłu. Już widzę jak kilku inwestorów bierze wspólny kredyt i zgodnie budują i spłacają. Ciekawe co w sytuacji, gdy ktoś zachruje, straci pracę lub inna niemiła sytuacja nastąpi. Pozostali będą za niego spłacać?