Polacy muszą zamontować te urządzenia. Nawet 10 tys. zł za brak. Jest termin

Właściciele i zarządcy budynków takich jak kamienice czy bloki oraz domy wielorodzinne mają coraz mniej czasu na dostosowanie się do przepisów dotyczących zdalnego odczytu liczników. Zgodnie z ustawą Prawo energetyczne z 2021 roku, do 1 stycznia 2027 roku wszystkie wodomierze i ciepłomierze w Polsce muszą zostać wymienione na urządzenia umożliwiające zdalny odczyt. Za niedostosowanie się do przepisów grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 10 tysięcy złotych.
 

Sprawa, która trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, dotyczyła kobiety, która w krótkim czasie nabyła, wyremontowała i spieniężyła cztery lokale mieszkalne. Organy podatkowe zakwalifikowały jej działania jako zorganizowane i systematyczne, co według przepisów wypełnia znamiona prowadzenia działalności gospodarczej.

 

Fiskus zobowiązał inwestorkę do zapłaty podatku według zasad obowiązujących przedsiębiorców. W praktyce oznaczało to konieczność uiszczenia 19 proc. podatku liniowego lub rozliczenia według progresywnej skali podatkowej, zamiast korzystania z preferencyjnych zasad opodatkowania dla prywatnego obrotu nieruchomościami.

 

Kobieta złożyła skargę kasacyjną do NSA, argumentując, że jej działania miały charakter prywatny i powinna być uprawniona do korzystania z korzystniejszych warunków podatkowych przewidzianych dla odpłatnego zbycia nieruchomości przez osoby fizyczne. Sąd nie przychylił się jednak do jej stanowiska.

Przełomowa interpretacja przepisów

Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał wcześniejszy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. W uzasadnieniu NSA wskazał, że szybkie nabywanie mieszkań, przeprowadzanie w nich remontów i natychmiastowa sprzedaż nie mogą być traktowane jako zwykłe zarządzanie prywatnym majątkiem.

 

"Kupowanie mieszkań, ich remontowanie i szybka sprzedaż to działania typowe dla przedsiębiorców, a nie osób prywatnych. Brak osobistego użytkowania nieruchomości dodatkowo świadczy o ich przeznaczeniu na cele zarobkowe" – brzmi uzasadnienie wyroku NSA przytoczone przez portal bizblog.spidersweb.pl.

 

Decyzja sądu ma fundamentalne znaczenie dla rynku nieruchomości w Polsce. Dotychczas wiele osób zajmujących się flippingiem wykorzystywało niejasności w przepisach, twierdząc, że ich działalność ma charakter prywatny. Obecny wyrok rozwiewa te wątpliwości i daje administracji skarbowej silne podstawy do egzekwowania wyższych podatków od tego typu transakcji.

Wpływ na rynek mieszkaniowy

Eksperci rynku nieruchomości zwracają uwagę, że orzeczenie NSA może istotnie wpłynąć na działalność flipperów w Polsce. Osoby zajmujące się tego typu inwestycjami na większą skalę muszą teraz liczyć się ze zwiększonym ryzykiem kontroli podatkowych oraz koniecznością płacenia wyższych danin od dochodów uzyskiwanych ze sprzedaży mieszkań.

 

Analitycy cytowani przez bizblog.spidersweb.pl podkreślają również, że flipping ma negatywny wpływ na dostępność mieszkań dla zwykłych nabywców. "Flipping wywołuje dodatkowy popyt na rynku nieruchomości, co przyspiesza wzrost cen mieszkań. Osoby kupujące nieruchomości na cele mieszkaniowe są zmuszone konkurować z inwestorami, co często winduje ceny do poziomu poza ich zasięgiem" – stwierdził jeden z ekspertów rynku nieruchomości.

 

Nowe podejście organów podatkowych wsparte wyrokiem NSA może przyczynić się do ograniczenia spekulacji na rynku mieszkaniowym. Dla wielu inwestorów wyższe opodatkowanie może oznaczać mniejszą opłacalność tego typu przedsięwzięć, co w dłuższej perspektywie mogłoby wpłynąć na stabilizację cen mieszkań w Polsce.