Zmienił dostawcę prądu i dostał rachunek na milion. "Nie zapłacę"

Gianmaria Tiozzo, właściciel niewielkiego sklepu jubilerskiego w słynnych weneckich Arkadach, przeżył prawdziwy szok, gdy otrzymał rachunek za prąd na kwotę ponad 262 tysięcy euro. To równowartość 1,1 mln zł. Rekordowa suma dotyczy zużycia energii elektrycznej w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Skąd się jednak wzięła? 

Lokal pana Tiozzo znajduje się pod arkadami na Placu Świętego Marka i ma powierzchnię zaledwie 15 metrów kwadratowych. Mimo to dostawca energii wystawił rachunek odpowiadający zużyciu aż miliona kilowatogodzin.

15-metrowy sklep, monstrualna kwota

Jak przyznaje mężczyzna, wcześniej płacił rachunki w wysokości 1200-1300 euro za dwa miesiące. Jednak po wejściu w życie przepisów o uwolnieniu rynku energii zmienił dostawcę. I to od niego dostał kontrowersyjny rachunek na 262 348 euro - wyjaśnia zbulwersowany jubiler w rozmowie z dziennikiem "Corriere del Veneto".

 

Właściciel sklepu podkreśla, że kwota, którą powinien uiścić do 12 marca, jest dla niego nie do zaakceptowania. - Absolutnie nie zamierzam tego spłacać. To niedopuszczalne i surrealistyczne - oświadcza stanowczo.
 

To tylko "szalony rachunek"

Problem "szalonych rachunków" dotknął ostatnio także innych Włochów. Niedawno starsza kobieta w Ligurii otrzymała rachunek za prąd w wysokości 15 tysięcy euro zamiast standardowych 55 euro. Po tym wydarzeniu zasłabła i po kilku dniach zmarła w szpitalu.

 

Pan Tiozzo zapowiedział podjęcie kroków prawnych w celu wyjaśnienia sprawy. Ma nadzieję, że chodzi jedynie o błąd w wyliczeniach i uda się anulować lub przynajmniej znacząco zredukować kwotę widniejącą na rachunku. Jego przypadek po raz kolejny zwraca uwagę na problem nagłych i drastycznych podwyżek cen energii, z którymi borykają się zarówno zwykli obywatele, jak i małe firmy.