Zauważalną tendencją w nazywaniu inwestycji mieszkaniowych są odniesienia do kultury wschodu. Niektórzy kierują swoją ofertę do osób, które najwidoczniej przez wybór miejsca zamieszkania mogą osiągnąć stan spokojnego umysłu - tak jak w "ZEN GARDEN Mokotów", czy "ZEN GARDEN Bemowo". Inni natomiast dzięki inwestycji w nieruchomość na osiedlu "SAKURA" będą mogli poczuć się wprost jak w japońskim ogrodzie drzew wiśniowych. Trzeba przyznać, że to ciekawe rozwiązanie w samym sercu warszawskiego Mokotowa.
Zdecydowanie jedną z ciekawszych nazw ostatnich miesięcy może pochwalić się jedno z osiedli na warszawskich Bielanach. Przy ul. Winorośli 12 osoby zainteresowane kupnem nieruchomości na "terenie zwanym Winnicą" mogą skierować swoją uwagę ku inwestycji "Tarasy Dionizosa". O ile nawiązanie do nazwy ulicy jest dość zrozumiałe to i tak pomysłowość inwestora daje mu wysokie miejsce w rankingu najbardziej kreatywnych rozwiązań.
Są też takie pomysły, które ciężko przypasować do jakiejkolwiek kategorii. Jednym z nich jest inwestycja Unidevelopment o dość egzotycznej nazwie "Lykke"{. Jak tłumaczy inwestor, nazwa została zapożyczona z języka norweskiego i oznacza po prostu szczęście. Mimo pozytywnego przekazu właściciele mogą mieć problem w chwili, gdy przyjdzie im powiedzieć na jakim osiedlu mieszkają.