Wkład własny to sól w oku dla tych marzących o własnym M na kredyt, ale posiadający niewiele zaskórniaków. Jak się okazuje, średni wkład własny oscyluje w kwocie około 150 tys. zł, co stanowi 34 proc. ceny kupowanego mieszkania.
Spada liczba kredytobiorców posiadających wkład własny mniejszy niż 20 proc., wynika z analizy danych AMRON. W trzecim kwartale br. odsetek takich kredytów wynosił 38 proc. natomiast jeszcze w pierwszym kwartale 41 proc.
Eksperci zwracają uwagę, że dzieje się tak, ponieważ wiele banków w trakcie ostatniego półrocza zaostrzyło kryteria dla osób starających się o kredyt mieszkaniowych. Niektóre banki w tym czasie podniosły wymagany wkład własny nawet do 30 proc. wartości nieruchomości.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Te utrudnienia sprawiły, że większa liczba kredytobiorców decydowała się przeznaczyć pieniądze odłożone np. na wykończenie mieszkania bądź pomoc finansową od rodziny na dokompletowanie wymaganego wkładu własnego. Natomiast część z osób, które do tej pory mogły sobie na kredyt pozwolić, tę możliwość utraciły. - Zmiana polityki kredytowej banków spowodowała, że część osób z chudszymi portfelami została wypchnięta z rynku mieszkaniowego - pisze Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Niemalże zerowe stopy procentowe przekładają się na niskie koszty kredytu, ok. 3 proc. To zachęca kredytobiorców do korzystania z kredytów. - Chodzi o to, że osoby, które w normalnych warunkach kupowałyby nieruchomości korzystając tylko w niewielkim stopniu z kredytu, postanowiły zaciągnąć większy dług, a gotówkę sobie zachować - twierdzi ekspert.
Mimo że obecnie średni wkład własny według raportu AMRON-SARFiN wynosi 149 849 zł, to nie jest to szczyt wartości w ostatnich latach. W pierwszym kwartale 2020 roku średni wkład własny wynosił 166 046 złotych, czyli o około 16 tysięcy złotych więcej niż obecnie.