142 dni. Właśnie tyle potrzebował przeciętny Kowalski, aby zarobić w tym roku na 12 rat swojego kredytu mieszkaniowego. Oczywiście przyjmując, że wszystkie zarobione pieniądze były przeznaczane, tylko na ten jeden cel.
Geneza tego święta, pochodzi od innej uroczystości. Od 1900 roku amerykańska agencja Tax Foundation oblicza rok rocznie, w którym momencie zarabiamy dostatecznie dużo by spłacić swoje zobowiązanie Urzędowi Podatkowemu. Z identycznego pomysłu wyszli analitycy parę lat temu, gdy przestawili wyliczenia mówiące, w którym dniu przestajemy zarabiać na kredyt naszego mieszkania.
Jak wynika z wyliczeń Open Finance w tym roku, statystyczny Polak na zarobienie na roczny koszt kredytu potrzebował 142 dni. Dokładnie, tyle czasu potrzebował Kowalski na zarobienie 13 200 złotych, czyli uśrednionego kosztu kredytu. Miesięcznie jest to wartość 1100 złotych. Jest do dobra wiadomość, ponieważ według tych danych Polacy spłacają swoje zobowiązania coraz szybciej. W ubiegłym roku Dzień Wolności Kredytowej wypadał w 179 dniu roku, czyli 37 dni później!
Powodów dla których tak się właśnie dzieje może być kilka. Przede wszystkim, zarabiamy więcej niż w zeszłym roku. Średnia pensja netto w ubiegłym roku wyniosła 2890 złotych netto, a poprzednim roku 2780 zł. To wzrost o 3,7%. Gdyby nie inny czynnik, święto wypadałoby jeszcze wcześniej. Wszystko z powodu podwyżki oprocentowania kredytów o 1,4%.
Wynik z tego roku i tak jest bardzo dużym sukcesem. Ostatnio tak szybko udało się Polakom zarobić na ratę kredytu w 2008 roku, gdy potrzebowali na ten cel 138 dni.
Źródło: Wyborcza.pl