Mieszkanie Plus to jeden ze sztandarowych programów PiS, który nazwać można sztandarową porażką. Plany zakładały bowiem budowę 100 tys. lokali, przez cztery lata udało się ich oddać zaledwie 900. Możliwe jednak, że wkrótce jeden z najważniejszych projektów obozu władzy zyska nowe życie.
Rząd pracuje bowiem nad przepisami, które umożliwiałyby dopłaty do wkładu własnego. Szczegóły nie są znane, wiadomo jedynie, że program byłby skierowany do tych, którzy kupują pierwszy lokal.
- Pomoc zostanie skierowana do tych, dla których cena stanowi istotną barierę w zakupie mieszkania - powiedziała Anna Kornecka, podsekretarz stanu ds. budownictwa w Ministerstwie Rozwoju w rozmowie z prawo.pl.
Skąd taka wielka presja na rozwiązanie kwestię mieszkań? Jarosław Kaczyński, szef PiS, swój pogląd na ten temat wyraził przed trzema laty w wywiadzie udzielonym "Polska Times". - To będzie program wyzwolenia - mówił o "Mieszkaniu Plus". - Bo przecież kredyty hipoteczne na zakup mieszkania to niewola. Chcemy tę niewolę w Polsce ograniczyć - dodał.
Możliwe, że kwestia dopłat do zakupu lokali zbliży PiS i PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz już w 2019 roku postulował bowiem, by kwota dopłat sięgała 50 tys. zł. - Zmorą małych miejscowości powiatowych jest ucieczka młodych ludzi, którzy kończą tam szkołę ponadpodstawową i przenoszą swoje życie na studia lub do pracy do większych ośrodków miejskich albo wyjeżdżają za granicę - stwierdził lider ludowców. - Te 50 tysięcy znaczy dużo więcej tu w Dąbrowie Tarnowskiej niż w Warszawie czy Krakowie. Dlatego to zatrzyma mieszkańców w mniejszych miejscowościach - dodał.
Bartosz Turek, analityk HRE Investments, zauważa, że program skierowany do osób, które chcą kupić pierwsze mieszkanie, może trafić na podatny grunt. Liczba osób w wieku 25-34, która wyprowadziła się z domu rodzinnego, wyniosła w ciągu ostatnich 4 lat 1,3 mln osób.
Rok 2019 był pod tym względem jednym z najlepszych w ostatnich latach, bo ten symboliczny krok w dorosłość wykonało aż 350 tysięcy rodaków. "Niestety w 2020 roku trudno liczyć na to, że dorośli Polacy będą równie powszechnie podejmować decyzję o opuszczeniu rodzinnego gniazda. Powód jest prozaiczny - epidemia pogorszyła sytuację na rynku pracy i doprowadziła do zakręcenia kurków z kredytami" - stwierdza analityk.