Dla wielu wszechobecne reklamy to prawdziwa plaga. Wprowadzają chaos w miejskiej przestrzeni, zaburzają ład architektoniczny. Olgierd Dziekoński, współtwórca ustawy krajobrazowej, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że w tej kwestii panuje w Polsce chaos.
Stwierdził też, że badania naukowe potwierdzają, że wszechobecne reklamy czasami drażnią. - W przestrzeni publicznej ludzie nie chcą reklam, gdy chodzi o unikatowe miejsca, w śródmieściach miast i przy drogach poza terenem zabudowanym - stwierdził.
Idea "oczyszczania" miast z nadmiaru reklam motywuje wielu społeczników. Jedni z nich, działający w internecie pod szyldem "Pogromcy Reklamozy" na facebookowym profilu opisują spektakularne efekty usunięcia zbędnych banerów, tablic i siatek. Jak twierdzą, ich celem jest walka przede wszystkim z nielegalnymi reklamami, które "zaśmiecają przestrzeń publiczną".
Reklamy na budynkach najczęściej są oczywiście legalne, lecz i ich pozbycie się często pozwala odzyskać blask nieruchomości. Dowodem na to jest budynek w Gdańsku widoczny poniżej.
"To chyba jeden z najlepszych przykładów pozytywnych zmian. Bo oprócz zniknięcia siatek reklamowych, zaklejonych okien i przeskalowanych szyldów - został zrobiony kompleksowy remont elewacji" - piszą autorzy wpisu.
Usunięcie reklam i zmniejszenie wielkości szyldów służy nawet obiektom takim jak galerie handlowe - bryła budynku "oczyszczona" z banerów wydaje się znacznie ciekawsza, niż zasłonięta przez tablice.
Czasami usuwanie wszystkich szyldów nie jest wskazane - często pełnią one bowiem funkcję informacyjną, jak w przypadku budynku, w którym mieści się sklep znanej sieci.
Usuwanie reklam służy też zabytkowym i starym budynkom takim jak kamienice - odsłania ich "naturalny" kolor i strukturę elewacji. Tu jedna z reklam pozostała, ale zastosowanie neutralnej kolorystyki też przyniosło dobre efekty dla całego budynku.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
"Pogromcy Reklamozy" promują nie tylko usuwanie zbędnych reklam, ale i zwykłą czystość. Jako przykład podają budynek w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie za pomocą myjki wysokociśnieniowej usunięto niezbyt udane graffiti.
Chaos w kwestii reklam ma szansę w końcu zostać uporządkowany. W zeszłym roku wiele polskich miast zaczęło wcielać w życie zapisy ustawy krajobrazowej. Prace nad nią rozpoczęły się jeszcze w roku 2015, po uchwaleniu obowiązywało jednak roczne vacatio legis. Wywieszenie reklamy czy postawienie słupa ogłoszeniowego wymaga teraz zgody władz miejskich. Te, które zostaną uznane za szpecące lub zbędne, będą mogły być usuwane.