Problemów i zatargów z sąsiadami nie da się uniknąć. Pomimo tego, że w Kanadzie większość mieszkańców mieszka w domach jednorodzinnych to i tak spory się zdarzają. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie jest dużo większy procent ludzi mieszkających w blokach (np. Toronto wynosi on 44%).
Zapobieganie kłótniom sąsiedzkim zaczyna się na długo przed wprowadzeniem pierwszych lokatorów. Mądre projektowanie domów przez architektów czy tworzenie odpowiednich planów zagospodarowania przestrzennego umożliwią bezkonfliktowe życie przez wiele lat. Np. umieszczanie większych mieszkań dla rodzin z małymi dziećmi na niższych piętrach, a mieszkania pod wynajem na wyższych piętrach, które będą mogli zająć głośni studenci. Takich przypadków można mnożyć, ale faktem jest, że mądre projektowanie zapobiega konfliktom.
Ale co jeżeli, kłótni nie da się uniknąć? Zanim obywatel Kanady skieruje pozew przeciwko swojemu sąsiadami do sądu, prawo tego kraju zachęca do mediacji. Istnieją nawet specjalne kancelarie, specjalizujące się w mediacjach między zwaśnionymi sąsiadami.
Jedna z prowincji (Kolumbia Brytyjska) ma specjalny urząd ds. konfliktów z sąsiadami (CRT - Civil Resolution Tribunal). Instytucja ta ma za zadanie pomaganie w sporach międzysąsiedzkich. Określa przedmiot sporu (nie zawsze jest to oczywiste) oraz podsuwa niesądowe drogi do rozwiązywania konfliktu.
Gdy wszystkie drogi mediacji zawiodą przydać się może rozwiązanie ze stanu Ontario. Nowe przepisy wprowadzone w tym roku, będą ostatecznym rozwiązaniem przedsądowym. System będzie działał na bardzo prostej zasadzie. W przypadku, gdy będziemy mieli dość uciążliwego sąsiada do specjalnego urzędu będziemy mogli wysłać zgłoszenie informujące o powodach skargi. Następnie urząd wyśle specjalne pismo do sąsiada, opisując i tłumacząc zarzut. Potwierdzenie takie otrzyma również osoba zgłaszająca. Osoba zgłaszająca oczywiście pozostaje anonimowa. Przy drugim takim zgłoszeniu, urząd już reaguje bardziej odpowiedzialnie i pomaga wejść ze sprawą na drogę sądową.
Więcej o mieszkaniu w Kanadzie przeczytasz tutaj.
Źródło: money.pl