Posiadanie własnego mieszkania ma wiele zalet, ale właściciele nieruchomości muszą pamiętać o tym, że coraz większym obciążeniem staje się czynsz. I wiele wskazuje na to, że będzie on coraz wyższy. Jak wyjaśnia Super Express, powodów jest wiele. Ceny węgla i gazu w ciągu ostatniego roku wyraźnie spadły, ale wciąż są wysokie, co może oznaczać wyższe rachunki za ogrzewanie. Wstępne kalkulacje są niekorzystne dla lokatorów.
- Osoby mieszkające w blokach zarządzanych przez Otwocką Spółdzielnię Mieszkaniową otrzymały w ostatnich dniach rozliczenia, w których ekstremalnie wzrosły kwoty do zapłaty za centralne ogrzewanie. W wielu przypadkach podwyżki idą w tysiące złotych. Sprawa dotyczy przede wszystkim karczewskiego osiedla Ługi – ostrzegał już jesienią serwis iotwock.info.
Podwyżki spotkały też mieszkańców Warszawy. - Właśnie dostałam podwyżkę o ponad 175 zł. Ostatnio płaciłam ponad 896 zł, teraz 1070 zł. Mieszkanie ma 42 metry, żyjemy w nim we trójkę - z mężem i niepełnosprawnym synem - wyjaśnia cytowana przez "Gazetę Wyborczą" jedna z lokatorek bloku z lat 70. Mieszkańcy innych rejonów stolicy również dostają niepokojące pisma. Jeden z internautów za mieszkanie na Wierzbnie o powierzchni 46 metrów kwadratowych musi płacić niemal 1140 zł.
Głębiej do kieszeni będą też musieli sięgnąć mieszkańcy lokali komunalnych w Sopocie. Tamtejsze władze zapowiedziały, że wzrostu czynszu nie da się już uniknąć. - Koszty życia rosną, dlatego staramy się nie zwiększać obciążeń dla sopocian. Stawki za najem lokali komunalnych w tzw. starym zasobie od 2022 roku pozostawały bez zmian. Okazało się, że zmieniła się stawka odtworzeniowa, która jest podstawą do obliczania czynszów w mieszkaniach komunalnych. W Sopocie jest 250 takich mieszkań, w których mieszka prawie 800 osób. Bardzo radykalny wzrost stawki spowodował olbrzymi wzrost czynszów. Obecnie wynosi on prawie 37 procent - powiedziała Magdalena Czarzyńska-Jachim, pełniąca funkcję prezydent Sopotu w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
Podwyżki są dla części najemców tak dotkliwe, że część z nich stara się podważyć podnoszenie stawek na drodze sądowej. Taką sytuację opisuje Słowo Podlasia. W jednej ze spółdzielni opłata wzrosła z poziomu 4,70 do 7,40 zł za metr kwadratowy. Zaskarżający wysokość czynszu wskazywał, że to kolejna tego typu podwyżka, bo w roku 2021 wysokość czynszu ledwie przekraczała 2 zł za m.kw. Batalia sądowa będzie w tym wypadku zapewne długa, bo proces dopiero się rozpoczął.
W tym roku czynsze mogą rosnąć w jeszcze szybszym tempie. Wiele spółdzielni rozłożyło bowiem w czasie podwyżki za ogrzewanie wynikające ze wzrostu cen surowców w roku 2022. Kolejnym impulsem do wzrostu cen są wyższe koszty osobowe - głównie z uwagi na znaczący wzrost płacy minimalnej, która wynosi 4242 zł brutto.
Wpływ na wysokość czynszu może mieć też wygasanie rządowych osłon na energię elektryczną. Planowane jest na drugą połowę 2024 roku. Według wstępnych zapowiedzi zamrożeniem cen mogą zostać dotknięci tylko spełniający odpowiednie kryteria, czyli najubożsi. Nie wiadomo, jakimi stawkami zostaną objęte podmioty prawne takie jak spółdzielnie. Nie ma też jasności, jak bardzo wzrosną rachunki dla zwykłych gospodarstw. Pod koniec zeszłego roku analitycy prognozowali, że wyłączenie tarcz może oznaczać skok cen energii o nawet 70-80 proc. W tym kontekście każda podwyżka czynszu stanie się jeszcze bardziej uciążliwa.