Włamania to prawdziwa plaga w okresie letnim. Wakacje zachęcają przestępców w szczególny sposób, bo nawet krótka obserwacja pozwala uzyskać pewność, że nikt w przestępczym procederze nie przeszkodzi.
Włamywacze nie mają skrupułów, by wynieść z naszego mieszkania lub domu zarówno gotówkę, biżuterię czy drobną elektronikę, jak i większe sprzęty. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób mogą dostać się do nieruchomości i ją opuścić. A ponieważ blisko 80 proc. kradzieży odbywa się z wykorzystaniem drzwi i okien, nie trudno się domyślić, że złodzieje ukradną przede wszystkim niewielkie przedmioty, które łatwo spakować w torbę lub plecak.
Rozsądnym rozwiązaniem, które zmniejsza szansę na kradzież, jest zainstalowanie alarmu, podpisanie umowy z firmą ochroniarską. Można też poprosić o czujność sąsiadów. Jest jednak inny sposób. Łatwy do zastosowania, natychmiastowy i darmowy. Wystarczy smartfon podłączony do ładowarki na czas wyjazdu i dostęp do internetu. Może go zapewnić domowy router albo karta SIM. W te wakacje operatorzy stanęli na wysokości zadania. Pakiet 100 Gb internetu można mieć za darmo (oferuje go m.in. sieć Play), lub za kilkanaście złotych (Orange oferuje pakiet 120 Gb za 15 zł, a Virgin Mobile 100 Gb za 10 zł).
Smarfon można zmienić w narzędzie monitoringu dzięki darmowej aplikacji. Jedną z nich jest Alfred Security. Zmienia telefon w kamerę monitoringu. Ma nawet funkcję wykrywania ruch - prześle powiadomienie na inne urządzenie i załączy zrzut ekranu. Będziemy mogli na nim zobaczyć zarówno włamywacza jak i okno otwarte przez podmuch wiatru, zrzuconą doniczkę czy inne niepokojące wydarzenie.
Tak skonfigurowaną kamerę można też obserwować "na żywo". Wystarczy na telefonie, który mamy przy sobie zainstalować tę samą aplikację i wybrać pomieszczenie, które chcemy obserwować. Jeśli mamy kilka niepotrzebnych smartfonów - mogą to być nawet urządzenia kilkuletnie, ze zbitym ekranem, możemy obserwować więcej obiektów.
Nieco droższym rozwiązaniem, ale tańszym od w pełni profesjonalnego monitoringu, jest kamera IP. Można ją kupić już za ok. 200 zł. Ma zalety, których nie daje aplikacja. Pierwszą jest szerokokątny obiektyw, który obejmuje swoim zakresem większą część pomieszczenia. Kolejną to zdolność do monitoringu przy bardzo kiepskich warunkach oświetleniowych wynikająca ze znacznie większej czułości.
Kamery IP są też najczęściej wyposażone w lampy, które aktywują się automatycznie przy wykresie ruchu. Pozwala to na uzyskanie wyraźniejszego obrazu, może też pełnić funkcję prewencyjną - złodziej, który wie, że jest obserwowany, może zrezygnować z włamania.
Inne rozwiązania wymagają nieco większych inwestycji. Na rynku są bowiem dostępne czujniki wykrywające zalanie i otwarte okna. Są elementem rozwiązań typu Smart Home - pozwalają też na zdalne sterowanie roletami, oknami, bramami.
>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble