Trzy pokoje, widna kuchnia i przestronna łazienka na jedynie 45 metrach kwadratowych. Możliwe? Jeżeli wnętrze jest wykonane ergonomiczne, istnieje szansa, że tak. Niestety, w wielu przypadkach okazuje się, że całość to tylko sprytny zabieg marketingowy. Na jakie triki uważać?
W czasie szukania mieszkania zdecydowana większość najpierw przegląda oferty w internecie. Niestety, oferty są przygotowywane w ten sposób, by zrobić jak najlepsze wrażenie. A sprzedawcy wiedzą, jak naginać fakty czy podkręcać efekt. W tym materiale skupimy się na kupnie z rynku pierwotnego, choć takie sytuacje zdarzają się również, gdy szukamy lokalu na rynku wtórnym.
Wizualizacja. Nie każdy potrafi sobie wyobrazić, jak coś będzie wyglądać, bazując na rzucie kondygnacji czy wczytując się w opis budynku. Bazować wtedy trzeba na wizualizacji przygotowanej przecież na życzenie sprzedającego. A ta może różnić się od finalnego wykonania.
Jednym z najbardziej znanych przykładów rozminięcia się wizualizacji z ostateczną formą budynku jest wieżowiec Złota 44. Gołym okiem widać, że smukła wieża z wizualizacji różni się od powstałego budynku.
Przeglądając wizualizację budynku, musimy wziąć pod uwagę to, że drzewa, uśmiechnięci ludzie czy ogółem zieleń są tylko sugestią. To samo tyczy się kolorów czy elementów wykończenia. Gdy na wizualizacji budynku widzimy elewację wykonaną w drewnianym fornirze, nie znaczy, że ostatecznie nie będzie ona wykonana w szarym tynku. Takie elementy jednak można sprawdzić. Z czego ma być wykonany budynek, jest zawarte w projekcie budowy, który to dokument deweloper musi nam pokazać.
Innym sprytnym sposobem stosowanym przez sprzedawców jest skalowanie mebli na przekazanym rzucie. Rzut mieszkania, czyli widok "od góry" na lokal to bardzo czytelna grafika ilustrująca, jak mieszkanie będzie wyglądać.
Najczęściej na rzucie umieszcza się również podstawowe meble takie jak łóżko, propozycja zabudowy kuchennej, stół z krzesłami czy kanapa. I właśnie tutaj trzeba być szczególnie ostrożnym. W założeniu, wymiary tych najbardziej popularnych mebli są standardowe. Ale część sprzedawców, w trakcie przygotowywania rzutu, specjalnie zmniejsza ich wartości, by na rzucie były mniejsze, niż są w rzeczywistości.
Dzięki temu nawet małe mieszkanie wydaje się ustawne, ergonomiczne i przestrzenne, w sytuacji gdy kanapa ma raptem półtora metra z rzeczywistych 2,5 m. Jaka jest rada na tego typu zachowanie? Większość rzutów jest ukazana w skali. Z pomocą linijki trzeba wyliczyć, jaką wartość będzie mieć np. krzesło i przenieść to rzeczywiste wymiary. Architektom i bardziej doświadczonym aranżerom wnętrz wystarczy spojrzeć na taki rzut - od razu zauważą "niedoskalowanie".
- Jedną z ulubionych praktyk sprzedażowych jest skalowanie mebelków w dół. Przez to na prezentowanym rzucie wydaje się, że zmieści się salon, kuchnia, a do tego jeszcze pół domu. Cóż, papier i ekran przyjmą wszystko, ale rzeczywistych nie oszukasz. Wymiary jednak nie są z gumy i nie ważne jak się będziesz starać, duży narożnik nie wejdzie do małego mieszkania - wyjaśnia Magdalena Milert, autorka bloga Pieing.cafe.