Ściąganie alimentów ma być wkrótce skuteczniejsze. Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Sprawiedliwości pracują nad przepisami, które umożliwią ściągnięcie pieniędzy ze sprzedaży nieruchomości należących do alimentacyjnego dłużnika.
Średnia wysokość zadłużenia rodzica wobec dziecka wynosi bowiem 44 tys. zł. W odzyskanie środków często muszą być zaangażowani komornicy. Tylko w zeszłym roku ściągnęli oni należności w wysokości 9,2 mld zł. To absolutny rekord ostatnich lat.
Dziś ściąganie pieniędzy na alimenty z nieruchomości odbywa się w zasadzie tylko w ramach egzekucji. Oznacza to, że komornik sprzedaje własność dłużnika, rozlicza się z wierzycielem, a reszta pieniędzy pozostaje własnością płacącego alimenty.
Rząd chce, by osoba, która ma zasądzone alimenty, przy sprzedaży domu, mieszkania czy innego budynku, część środków musiała z góry przeznaczyć na spłatę zobowiązania. Po to, by w przyszłości nie trzeba było już prowadzić kolejnego postępowania egzekucyjnego.
- W tej chwili toczą się dyskusje o wysokości kwoty, która ma się składać na swego rodzaju "kapitał żelazny", z którego można by czerpać, gdyby dłużnik dalej nie wywiązywał się z obowiązku alimentacyjnego, wyjaśnia w rozmowie z "DGP" przedstawiciel resortu sprawiedliwości.
Ministerstwo rozważa dwa warianty - kapitał miałby stanowić 24-krotność minimalnego lub średniego wynagrodzenia. Oznaczałoby to, że miałby wartość 72 lub 140 tys. zł.
>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Eksperci są jednak wobec nowego pomysłu sceptyczni. Robert Damski, komornik przy Sądzie Rejonowym w Lipnie tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem", że dłużnicy alimentacyjni rzadko są właścicielami nieruchomości. I jak w przypadku innych składników majątku egzekucja należności jest utrudniona.
Kodeks postępowania cywilnego już dzisiaj umożliwia sprzedaż nieruchomości dłużnika w celu spłaty jego zobowiązań - w tym alimentów. Wierzyciel musi jednak złożyć w tej kwestii wniosek. Po wprowadzeniu nowych przepisów do przekazania pieniędzy na alimenty ma dojść na wcześniejszym etapie. Nowe narzędzie nie ma ułatwić egzekucji komorniczej, a jej zapobiec.