Klienci oglądają, zachwycają się i rezygnują – mówi ekspert. Co się dzieje z bliźniakami

Tuż po pandemii powiedzieć, że zainteresowanie domami typu bliźniak było wysokie, to nic nie powiedzieć. Oferty takich nieruchomości natychmiast znikały. Wydawał się to na tyle atrakcyjny kierunek, że mniejsi deweloperzy zaczęli stawiać całe ulice, podobnych do siebie domków. Minęły dwa lata, zainteresowanie nimi zupełnie zmalało, a inwestorzy mają kłopot. 

Domy bliźniacze to takie, w których jedna ze ścian zewnętrznych przylega do drugiego budynku, a pozostałe trzy elewacje usytuowane są swobodnie. Powstaje wówczas budynek, złożony z dwóch oddzielnych konstrukcji (często na innych działkach), ale tworzący jedną bryłę. Co ważne, każdy z domów nie musi być lustrzanym odbiciem drugiego, choć przyjęło się, że zwyczajowo takie konstrukcje posiadają zbliżoną kubaturę. 

Zaczęło się w czasach pandemii

Tylko w tym momencie, na łamach serwisu Domiporta znajdują się niemal 4 tysiące ofert sprzedaży domu typu bliźniak. Skąd tak duża liczba takich domów? Początków ich popularności należałoby się doszukiwać w pierwszych miesiącach trwania pandemii, gdy trwał lockdown, a wielu Polaków zdało sobie sprawę z ograniczeń, jakimi są objęci, mieszkając w niewielkich mieszkaniach. Wówczas zaczęły zyskiwać na popularności wszelkie lokale dysponujące terenem na świeżym powietrzu, czyli mieszkania z ogródkami, tarasami oraz małe domki bliźniaki czy zabudowa szeregowa. 

Mali deweloperzy szybko zwietrzyli dobrą okazję i zaczęli pośpiesznie budować domy w zabudowie bliźniaczej. By inwestować w ten rodzaj budownictwa, przemawiało kilka powodów. Po pierwsze, dwa bliźniacze domy potrzebują mniejszych działek niż dwa oddzielnie budowane, a jednocześnie nie trzeba posiadać tak ogromnego zapasu gruntu, jak w przypadku małego bloku czy zabudowy szeregowej. Ponadto domy te dysponowały wówczas najbardziej pożądanym elementem, czyli przestrzenią na wolnym powietrzu. 

 

Nic więc dziwnego, że mali deweloperzy postanowili ruszyć w tę stronę i dostarczyć na rynek sporą liczbę bliźniaków. 

A teraz nikt ich nie chce?

Pandemia minęła, a wraz z nią niskie stopy procentowe. Pojawiła się za to inflacja, a to łącznie sprawiło, że zdolność kredytowa Polaków zmalała średnio przynajmniej o połowę. Dom bliźniaczy jest obiektem marzeń niejednej osoby posiadającej mieszkanie, ale jej możliwości finansowe są często niewystarczające. 

 

- To nie jest tak, że nikt bliźniaków nie chce. Są one droższe niż zwykłe mieszkania – mówi w serwisie businessinsider.com.pl Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

Niestety, cena domu bliźniaczego jest dużo bardziej odczuwalna niż jeszcze półtora roku temu. Gospodarstwo domowe, które jeszcze kilkanaście miesięcy temu mogło sobie pozwolić na kredyt pod taką nieruchomość, obecnie może jedynie takie obejrzeć i czekać na spadek cen bądź wzrost zdolności kredytowej. 

 

 - Klienci oglądają, zachwycają się i rezygnują – dodaje Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

 

Zdjęcie główne:  Dom bliźniaczy / MrsMyerDE / wikipedia