Frankowicze nie odpuszczają walki o swoje nieruchomości. Sądy zalewa kolejna fala pozwów

Kwestia kredytów udzielonych we frankach szwajcarskich wciąż nie została rozstrzygnięta systemowo. Banki nie zostały zmuszone do automatycznego zrywania umów ani przeliczenia należności po korzystnym dla kredytobiorców kursie. Osoby, które zaciągnęły zobowiązania w szwajcarskiej walucie, nie spoczywają jednak na laurach. 

Z danych uzyskanych z ponad 40 sądów okręgowych wynika, że od początku stycznia do końca lutego br. wpłynęło do nich niemal 10 tysięcy tzw. spraw frankowych. To o blisko 2 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub.r. Do tego widać, że w większości sądów wzrosty rdr. są na poziomie kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu procent, ale odnotowano też większe. Prawie połowa pozwów trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie. Na kolejnych miejscach znajdują się jednostki w Gdańsku i Poznaniu oraz we Wrocławiu. 
 

 

Z danych udostępnionych przez 45 sądów okręgowych, w ciągu dwóch pierwszych miesięcy br. wpłynęło do nich blisko 10 tys. spraw frankowych. To nieznacznie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków odnotowano ok. 9,8 tys. Patrząc na statystyki z poszczególnych miesięcy, widzimy, że w styczniu br. nastąpił wzrost rdr. o 31proc. (2021 rok – ok. 4,8 tys. złożonych spraw, 2022 rok – niespełna 6,3 tys.). Natomiast w lutym br. odnotowano już spadek o 26,2proc. (2021 rok – ok. 5 tys. pozwów, 2022 rok – prawie 3,7 tys.).

 

– Wpływ 10 tys. spraw w ciągu dwóch miesięcy to naprawdę dużo. Natomiast niewielki wzrost w stosunku do roku poprzedniego może wynikać z wysokiego kursu franka szwajcarskiego. Część kredytobiorców liczy na zawarcie ugód z bankiem. Może także działać polityka niektórych kredytodawców, polegająca na masowym pozywaniu klientów w celu osiągnięcia efektu odstraszającego wobec osób, które nie wystąpiły jeszcze na drogę sądową. W wielu przypadkach bankom to się udało. Często kredytobiorcy wstrzymują się z decyzją o wniesieniu pozwu do sądu. Moim zdaniem, niepotrzebnie się wahają, gdyż roszczenia banków są nieuzasadnione – komentuje warszawski adwokat Jacek Mikołajonek - cytowany przez MondayNews.

 

Frankowicze walczą

W większości sądów okręgowych widać rok do roku wzrost liczby złożonych spraw frankowych, przeważnie o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent rdr. Ale są też większe wyniki. W Sądzie Okręgowym w Siedlcach odnotowano skok o 109,1proc. (początek 2021 roku – 33, początek 2022 roku – 69), a w Suwałkach – o 100proc. (odpowiednio 9 i 18).

 

– Coraz większa liczba pozwów w sposób oczywisty prowadzi do wydłużenia czasu rozpoznania sprawy, gdyż nie zwiększa się liczba sędziów i pracowników administracyjnych sądów. Kredytobiorcy muszą się uzbroić w cierpliwość, oczekując na wyznaczenie terminu rozprawy. Pozywający chciałby, by jego sprawa została rozpoznana jak najszybciej. Natomiast bank ma interes w przedłużeniu procesu i odroczeniu w czasie konieczności zapłaty określonej kwoty wynikającej z wyroku sądowego – analizuje adwokat Milena Mocarska, specjalizująca się m.in. w prowadzeniu spraw frankowych.

Pozwy w Warszawie

Zdecydowanie najwięcej spraw frankowych wpływa do Sądu Okręgowego w Warszawie. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku złożono 4542 pozwy, a w analogicznym okresie ub.r. było ich 4658. Jak podkreśla Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy ds. cywilnych SO w Warszawie, niewątpliwe stały, bardzo duży wpływ nowych spraw do XXVIII Wydziału Cywilnego przekłada się negatywnie na tempo rozpoznania. Obecnie w ww. Wydziale orzeka 21 sędziów, a liczba czynnych spraw przekracza 23,5 tys. W kilku referatach terminy rozpraw są już wyznaczane nawet na wiosnę 2023 roku.

 

- Do niedawna mówiło się, że najlepiej złożyć pozew w Warszawie z uwagi na liczne przychylne dla konsumentów orzeczenia. Z czasem do klientów zaczęły docierać informacje o kolejnych korzystnych wyrokach w innych sądach. Dzięki temu kredytobiorcy coraz częściej decydują się na złożenie pozwu w sądzie znajdującym się w okręgu ich miejsca zamieszkania. To będzie prowadzić do zmniejszenia udziału pozwów składanych w Warszawie w stosunku do innych jednostek - zaznacza mec. Mocarska.

 

Biorąc pod uwagę liczbę złożonych spraw frankowych w pierwszych dwóch miesiącach tego roku, widać, że na kolejnych miejscach znajdują się sądy okręgowe w Gdańsku - 725 (analogiczny okres 2021 roku - 504), w Poznaniu - 511 (500) oraz we Wrocławiu - 461 (400). Dalej plasuje się Warszawa Praga - 407 (263) i Kraków - 326 (303). Jak stwierdza adwokat Jacek Mikołajonek, najwięcej spraw dotyczących kredytów frankowych trafia do sądów w dużych miastach, z uwagi na miejsce zamieszkania pozywających. W mniejszych miastach kredyty frankowe nie były tak popularne. Mieszka tam także mniej kredytobiorców. Ponadto siedziby kancelarii specjalizujących się w ochronie praw konsumentów przeważnie znajdują się w większych ośrodkach. Według eksperta, często bezpieczniej jest wystąpić z pozwem do sądu, którego orzecznictwo się zna, niż tam, gdzie tego rodzaju spraw jeszcze się nie rozpoznaje.

 

 

Co dalej?

- Kredytobiorcy powinni zdecydowanie w pierwszej kolejności kierować sprawy frankowe do sądów właściwych ze względu na ich miejsce zamieszkania. Dotyczy to także oczywiście powództw o ustalenie nieważności umów kredytu. Taką możliwość zapewnia im art. 37(2) § 1 kpc oraz dyrektywa 93/13. Skala obciążenia tego typu sprawami w innych sądach okręgowych jest znacznie niższa niż w Sądzie Okręgowym w Warszawie - podkreśla sędzia Sylwia Urbańska.