Historię rolnika z Lublina opisały nie tylko polskie media, ale również serwisy z USA czy Brazylii. Widok jadącego przez osiedle kombajnu na długo zapada w pamięć i nie jest to wcale kadr z filmu "Zróbmy sobie wnuka", tylko rzeczywistość.
Film "Zróbmy sobie wnuka" ukazywał historię rolnika, który w środku miasta prowadził plantację pomidorów i pomimo intratnych ofert ze strony różnych inwestorów nie chciał sprzedać gruntu. Niemal identyczna historia wydarzyła się w Lublinie.
W dzielnicy Węglin Południowy znajduje się obecnie nowe osiedle składające się z kilkunastu bloków, tworzących ogromny obszar mieszkaniowy na rogatkach miasta. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że część osiedla to nadal własność rolnika, który, póki co nie zamierza odsprzedawać swojej działki i nadal w najlepsze uprawia rolę.
Jak podaje lokalny serwis informacyjny - Dziennik Wschodni - mieszkańcy w większości patrzą na działalność rolniczą z sympatią. Choć z pewnością właściciele mieszkań wokół pola muszą zmagać się z hałasem maszyn rolniczych czy specyficznym zapachem, który jest nieodłącznym elementem uprawy ziemi.
Przejeżdżający traktor z siewnikiem tuż obok bloków to widok niemal jak z filmów Barei. Niestety nie wszyscy są tak przychylni działalności rolniczej w tym miejscu. W sierpniu zeszłego roku opisywaliśmy sytuację, w której rolnik otrzymał mandat od policji ze względu na pracę po 22.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Wówczas ws. mandatu interweniował sam komisarz europejski ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, który poparł rolnika. Podobnego zdania byli liczni komentatorzy oraz Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jak widać, rolnik swojej ziemi sprzedawać nie zamierza i pracuje w najlepsze. Możemy być bardziej niż pewni, że w okolicy sierpnia na pole wyjedzie kombajn, który będzie majestatycznie wyglądał na tle nowych bloków.
Źródło: dziennikwschodni.pl