Według ekspertów firmy JLL, zajmującej się analizą sprzedaży na rynku pierwotnym, już teraz w rękach zagranicznych funduszy jest ok. 4,5 tys. nowych mieszkań. Ta liczba będzie się zwiększać.
Zgodnie z przewidywaniami sprzed roku, ceny mieszkań nie spadły, a wręcz przeciwnie. Rosną w najlepsze. Jak podaje BIK w marcu 2021 roku popyt na kredyty mieszkaniowe (liczba wniosków+ich wartość) był w marcu większy o 36,8 proc., licząc rok do roku. Takiego wyniku nie odnotowano od 10 lat.
Kto może, śpieszy się kupić mieszkanie, a konkurencja właśnie w postaci funduszy zagranicznych rośnie. Jakie są tego konsekwencje? Bardzo różnorodne. Np. w przypadku, gdy fundusz wykupi ponad 50 proc. mieszkań w danej inwestycji, głos pojedynczego właściciela we wspólnocie mieszkaniowej w zasadzie nie ma sensu. Każdą decyzję przegłosuje fundusz, nie musząc liczyć się w ogóle z opinią pozostałych lokatorów.
Ponadto, sytuacja negocjacyjna funduszy z deweloperami jest dużo lepsza niż pojedynczego nabywcy. Oznacza to, że deweloper będzie wolał sprzedać mieszkania właśnie funduszowi, zamiast poszukiwać kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu indywidualnych nabywców. Zwiększona konkurencja w czasie poszukiwania mieszkania utrudni zdobycie własnego M. I będzie powodować, brak stabilizacji cen.
Dlaczego fundusze tak bardzo są zainteresowane nabywaniem nieruchomości w Polsce? Logicznie rzecz biorąc, mieszkania na wynajem stanowią niewielki odsetek. Zwłaszcza porównując sytuację np. z Niemcami, gdzie na wynajmie mieszka ponad połowa obywateli. Wydawać by się mogło, że nabywanie dużej liczby lokali pozornie nie ma sensu.
Jednak logiki w tym procesie jest bardzo dużo. Przede wszystkim zysk. Zdaniem Dariusza Węglickiego, country managera w firmie Catella Residential Investment, fundusz może na inwestycjach w mieszkania zarobić nawet do 7 proc. rocznie.
>>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Nie bez znaczenia jest również fakt, że mieszkania w Polsce są tańsze niż na zachodzie o kilka, a nawet kilkanaście procent. Zagraniczne fundusze korzystają również na polskim prawie podatkowym, który w porównaniu do wielu krajów zachodnich bardzo delikatnie traktuje właścicieli nieruchomości.
Kataster nie jest w Polsce wprowadzony, co oznacza niewielkie do zapłaty podatki za każdą posiadaną nieruchomość. Kataster w różnych formach jest wprowadzony w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Belgii, na Łotwie, Estonii, Irlandii, Austrii, Holandii, Szwajcarii, we Włoszech, Czechach i na Słowacji.
Póki co, polski rząd dementuje każdorazowo plotki o możliwości wprowadzenia katastru, co z pewnością doceniają właściciele funduszy planujący zakup nieruchomości w Polsce.