Na spadki cen czynszów może mieć wpływ duża liczba nowych ofert, które z pewnością pojawią się na rynku w najbliższym czasie. Ale nie tylko, bo problem jest bardziej złożony.
Na zmianę cen czynszów w dużych miastach i ośrodkach turystycznych może mieć wpływ zwiększona podaż mieszkań, wynikająca z zamarcia całego segmentu najmu krótkoterminowego, który jest zabroniony (poza niektórymi wyjątkami) w czasie epidemii. Najprawdopodobniej duży odsetek właścicieli takich lokali będzie się decydować na zamianę najmu krótkoterminowego na długoterminowy, co wpłynie na liczbę wprowadzonych do obrotu mieszkań na wynajem.
Co ważne, najczęściej mieszkania przeznaczone na najem krótkoterminowy są elegancko wykończone i posiadają bogate wyposażenie. Wprowadzenie dużej liczby nowych ofert spowoduje spadek cen wszystkich lokali mieszkalnych. Wpływ ten będzie jednak lokalny i dotknie raczej dużych miast oraz ośrodków turystycznych.
- Liczbę tych pierwszych (lokali z najmu krótkoterminowego - red.) szacuje się na 30-50 tys. w całej Polsce, tych drugich zaś na 1,1 mln. Problemem jest jednak to, że mieszkania wynajmowane na doby są dość mocno "skoncentrowane" - prym wiodą tutaj centra - Warszawa, Kraków i Gdańsk - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Artur Kaźmierczak, partner współzarządzający Grupą Mzuri, która jest liderem w zarządzaniu mieszkaniami na wynajem oraz inwestowaniu w nieruchomości.
Ale na spadek cen wpłynie nie tylko zwiększona liczba mieszkań w ofercie. Wielu ekonomistów prorokuje, że zbliżające się miesiące i lata upłyną pod znakiem kryzysu i zwiększonego bezrobocia. W takich warunkach zmniejsza się liczba osób poszukujących najmu.
- Jeśli jednak tak się wydarzy (ceny najmu spadną - red.), będzie to w większej mierze efektem powrotu studentów do domu czy masowego bezrobocia, niż napływu na rynek mieszkań dotychczas wynajmowanych - dodaje wcześniej cytowany ekspert.
Źródło: rp.pl