Polskie prawo przewiduje trzy opcje, gdy w grę wchodzi dziedziczenie długów. Przy każdej z opcji spadkobierca ma pół roku na podjęcie decyzji. Jeżeli nie wskaże żadnej z nich, spadek zostanie automatycznie odziedziczony z dobrodziejstwem inwentarza. Co się kryje pod tym pojęciem i w przypadku pozostałych możliwości?
Najprostsza z możliwości. Jeżeli wartość zobowiązań i roszczeń przekracza wartość otrzymanego spadku, można się zdecydować na zrzeczenie spadku. Wtedy jest się całkowicie wyłączonym z procesu dziedziczenia.
– Zrzeczenie się spadku wymaga od spadkobiercy (ustalonego przez testament lub tzw. ustawowego) złożenia stosownego oświadczenia przed sądem lub udania się do notariusza w ciągu 6 miesięcy od otrzymania informacji o odziedziczonym majątku. Należy pamiętać o tym, że tej deklaracji nie da się odwołać. W pierwszym przypadku należy złożyć oświadczenie w sądzie rejonowym (wydział cywilny). Jeżeli jednak zależy nam na czasie, możemy zdecydować się na odrzucenie spadku u notariusza, ponieważ wtedy zazwyczaj proces ten przebiega szybciej – podpowiada Tomasz Bala, ekspert Intrum.
Nieprzyjęty spadek przejdzie w ręce kolejnych osób wskazanych w testamencie lub, jeżeli bliski nie zadbał o sporządzenie takiego dokumentu, obowiązuje linia dziedziczenia ustawowego, przewidziana w Kodeksie Cywilnym. Oznacza to, że pierwszymi w kolejności są: współmałżonek oraz dzieci zmarłego. Następnie wnuki. Każda z tych osób również ma prawo odrzucić spadek, ale trzeba pamiętać, że w przypadku osób niepełnoletnich taką decyzję podejmuje opiekun prawny.
Jeżeli spadkobierca nie zdecyduje się na żaden wariant w ciągu sześciu miesięcy, to automatycznie przyjmuje spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Oznacza to, że odpowiada się za długi jedynie do wysokości odziedziczonego majątku. Ale ta zasada ograniczonej odpowiedzialności za zadłużenie nie obejmuje nieruchomości obciążonej hipoteką. W takim przypadku wierzyciel może dochodzić spłaty całego długu.
Oto przykład. Jeżeli dziedziczymy nieruchomość za 300 tys., na którą są długi we wspólnocie w wysokości 350 tys. złotych, to można sprzedać mieszkanie i uznać spełniony obowiązek. Ale jeżeli na tej samej nieruchomości zapisana byłaby hipoteka w wysokości 350 tys., to po udanej sprzedaży nieruchomości będziemy musieli dopłacić z własnych pieniędzy 50 tys. złotych.
– Z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza należy być ostrożnym. Zanim zdecydujemy się na spadek z długami, upewnijmy się, że mamy pełne informacje o wysokości długu i wiemy, jak przystąpić do jego spłaty, bo dalsza zwłoka w tym temacie będzie działać na naszą niekorzyść. Oceńmy także realnie wartość spadku. Może bowiem okazać się, że po spłaceniu należności wartość odziedziczonego majątku będzie niewielka – wyjaśnia Tomasz Bala.
Opcja przyjęcia spadku z dobrodziejstwem inwentarza została wprowadzona nowelizacją prawa 18 października 2015 roku. Do tego momentu, można było jedynie przyjąć spadek w całości bądź go nie przyjąć w ogóle.
Korzystając z ostatniej opcji spadkobierca przyjmuje nie tylko majątek, ale także pełną odpowiedzialność za wszystkie długi osoby zmarłej, takie jak np. niespłacone kredyty, nieuregulowane rachunki i inne przeterminowane zobowiązania. Aby nabyć takie prawo do rozporządzania odziedziczonym majątkiem i przyjąć spadek wprost, trzeba złożyć stosowny wniosek przed sądem, bądź u notariusza.
– W tym przypadku najważniejsze jest to, że osoba, która przyjmie spadek z długami, odpowiada za dziedziczone zobowiązania także swoim majątkiem. Oznacza to, że jeżeli wysokość długu przekracza wartość majątku, osoba przyjmująca spadek będzie musiała pokryć resztę zobowiązań z własnych środków. Przykładowo, jeżeli wartość spadku to np. 20 tys. zł, a pozostawiony dług wynosi 30 tys. zł, spadkobierca dopłaca brakujące 10 tys. zł – zwraca uwagę Tomasz Bala, ekspert Intrum.
– Każdy, kto przyjmuje spadek z długami, ma obowiązek spłacić zaległe zobowiązanie na tych samych zasadach, co osoba, która je zaciągnęła. Jeżeli zmarły nie regulował na bieżąco swoich należności, prawdopodobnie w pewnym momencie skontaktuje się z nami windykator. Jeżeli wiemy, że firma windykacyjna już wcześniej kontaktowała z pierwotnym dłużnikiem, warto ten kontakt odnowić. Może również zdarzyć się tak, że jako spadkobiercy zaczniemy mieć problem ze spłatą zadłużenia i wierzyciel poprosi o rozwiązanie tego problemu właśnie windykatora. Niezależnie od tego, w jakiej sytuacji się znajdziemy, nie powinniśmy unikać z nim kontaktu. Taka osoba pomoże nam w szybkiej i bezstresowej spłacie długu – komentuje Bala.
Znalazłem mieszkanie. Znalazłem dom. Najlepszy serwis nieruchomościowy - Domiporta.pl.