W Polsce nazywane są Sedesowcami, ale sześć bloków, które wybudowano we Wrocławiu na początku lat 70., to doceniany projekt architektoniczny. Manhattan - bo tak miniosiedle nazywają bardziej mu przychylni - w założeniu miał nawiązywać do stylu śródziemnomorskiego - elewację pokrywać miały biały tynk, egzotyczne drewno i roślinność. Zabieg ten miał złagodzić nieco siermiężną bryłę nieruchomości osadzonych w brutalistycznym stylu.
Niestety wizja architektki, Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak - pierwszej kobiety we Wrocławiu, która mogła posługiwać się tym tytułem - nie została do końca zrealizowana. Peerelowskie władze, szukając oszczędności, zdecydowały się na zmiany w projekcie. Zrezygnowano m.in. z wykończenia elewacji, które nie zostały pokryte drewnem, a betonem.
Część z wyjątkowych założeń architektonicznych udało się jednak wdrożyć. Wrocławskie Sedesowce mogą bowiem pochwalić się tarasami widokowymi i świetlicami wyposażonymi w łazienki umieszczone na dachach.
>> Eleganckie i ciekawe kolekcje mebli znajdziesz na Abra Meble
Kolejnym zrealizowanym założeniem architektki jest nietypowa konstrukcja bloków złożona z betonowej platformy wspartej na 240 betonowych palach. W przeszłości pod budynkiem mieścił się parking, który dziś, głównie ze względów bezpieczeństwa, jest nieczynny.
W kwietniu 2015 roku Sedesowce poddane zostały termomodernizacji - ocieplenie pochłonęło ponad 10 mln zł. Niestety zabrakło środków na prace remontowe związane z betonową platformą, będącą podstawą bloku. Wtedy też powrócono do pierwotnej wizji architektonicznej i budynki pomalowano na biało.
W 2019 roku projekt wrocławskiego Manhattanu stał się jednym z elementów wystawy poświęconej modernizmowi. Po raz pierwszy w historii wizje polskich architektów zobaczyć mogli mieszkańcy USA. W Center for Architecture w Nowym Jorku przez trzy miesiące oglądać można było także inne projekty oraz rysunki Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak.