Wysokie raty za kredyt na mieszkanie czasami mogą nadwyrężyć nasz budżet. Szczególnie wtedy, gdy nie przewidzieliśmy skali wzrostu comiesięcznej należności. A gdy dodatkowo nasza sytuacja uległa pogorszeniu - na przykład przez epidemię COVID-19 - może zrobić się groźnie.
Państwo ma jednak system "ratunkowy", który części spłacającym kredyt mieszkaniowy z pewnością pomoże. Chodzi o fundusz wsparcia kredytobiorców. Dzięki niemu możemy otrzymać aż 2 tys. zł miesięcznie. I to przez okres trzech lat. Korzyść z korzystania z systemu jest spora, bo pożyczka, które udzieli nam państwo, nie będzie musiała być spłacana aż przez dwa lata. Dopiero po tym okresie, który w zamyśle ustawodawcy ma pozwolić nam złapać oddech i stanąć na nogi, musimy zacząć spłacać swoje zobowiązanie.
Przepisy zakładają jeszcze jedno korzystne rozwiązania. Jeśli do spłacania zobowiązania wobec funduszu podejdziemy z należytą starannością, część udzielonej nam pożyczki może zostać umorzona.
Sprawdź za darmo średnie ceny nieruchomości w swojej okolicy >>>
Z funduszu uzyskać możemy nawet 72 tys. zł wsparcia, z czego ok. 22 tys. może mieć charakter bezzwrotny. Skorzystanie z państwowego "koła ratunkowego" nie jest oczywiście bezwarunkowe. Do programu zakwalifikujemy się, gdy jedno z małżonków obciążonych kredytem straci pracę. Rata kredytu musi też przekraczać połowę dochodu gospodarstwa domowego. Ponad dochód po zapłaceniu raty nie może być wyższy niż 1402 zł w przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego lub 1056 zł w przeliczeniu na osobę dla gospodarstw wieloosobowych.
Dług, który zaciągniemy wobec Funduszu, trzeba spłacić w 144 ratach, chyba, że nasze możliwości finansowe umożliwiają spłatę zobowiązania szybciej.
Jeśli przykładowo rata kredytu hipotecznego wynosi 2300 zł, a my stracimy pracę, odprowadzamy jedynie 300 zł. Brakujące 2000 zł zostanie pokryte z funduszu. W przypadku ponownego zatrudnienia dopłaty ustaną i znów będziemy zobowiązani uiszczać pełną ratę - w powyższym przykładzie będzie to 2300 zł.
Eksperci podkreślają, że najgorszy z możliwych scenariuszy, to zaprzestanie spłacania należności wobec banku. W tym wypadku umowa może bowiem zostać wypowiedziana, a kredytobiorca wezwany do uregulowania całej kwoty należności.
Możliwym wyjściem w skrajnym przypadku jest sprzedaż nieruchomości i spłata części kredytu za pomocą uzyskanych w ten sposób środków. Tę metodę na wyjście z problemów finansowych mogą rozważać swoje osoby, które nie przewidują znaczącej poprawy swojej sytuacji finansowej w terminei 2-3 lat.